Andrzej Szlęzak, były prezydent w Stalowej Woli w latach 2002-2014, w mocnych słowach skrytykował na swoim Facebooku projekt ustawy o jawności życia publicznego.

Jak napisał Szlęzak “Ma to służyć jawności życia publicznego, ale co to będzie za jawność, kiedy kierowana będzie tajnymi metodami na podstawie donosicielstwa? Parafrazując klasyka nie będzie ważne kto mianuje prezesa w spółce, ale to, kto na niego donosi. Ma to głównie dotyczyć przedsiębiorstw państwowych. Za komuny w której Żydzi mieli we władzy bezpiekę i kulturę mówiono, że przez to ani kultura nie jest bezpieczniejsza, ani bezpieka kulturalniejsza. Za PiS-u pewnie będą mówić, że ani przedsiębiorstwa nie są bezpieczniejsze, ani bezpieka nie jest bardziej przedsiębiorcza.”

Szlęzak uważa, że PiS w ten sposób zaprzecza często powtarzanej frazie “wystarczy nie kraść”. “Może i wystarczy, ale minister Kamiński pokazuje, że ważniejsze jest, żeby nikomu nie wierzyć, bo wychodzi na to, że teraz obowiązywać będzie hasło “każdy może kraść”, co oczywiście nie oznacza zachęty do kradzieży. Mówi się, że z powodu tej ustawy i armii donosicieli – pieszczotliwie zwanych sygnalistami – trzeba będzie powołać oddzielny urząd. Jest to logiczne i konsekwentne.”

Były prezydent Stalowej Woli podkreśla, że dotychczas system “pisowskiej bezpieki” opierał się na dwóch instytucjach. “Są to Instytut Pamięci Narodowej i Centralne Biuro Antykorupcyjne. IPN zmienia się w instytucję kreującą historię na polityczne potrzeby PiS-u i ujawniania tych donosicieli z czasów PRL-u, którzy akurat nie są PiS-owi potrzebni. Z kolei CBA jest głównie straszakiem na politycznych przeciwników PiS-u w samorządach i w biznesie. Teraz pewnie dojdzie kolejny filar w systemie pisowskiej bezpieki i nie należy wykluczyć, że pojawią się kolejne.”

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nowe prawo PiS uchyli ustawę o dostępie do informacji publicznej 

Szlęzak stwierdza, że władza, która przyjdzie po PiS nie zawaha się użyć instrumentów obecnej władzy przeciwko opozycji. “Jak bolszewicy przejmowali władzę, to niszczyli wszystko po carskiej Rosji z wyjątkiem systemu donosicieli. PiS ma szansę, że po upadku jego rządów następna władza niemal na pewno zachowa system donosicieli – sygnalistów. To będzie najtrwalszy spadek po ich rządach. Zastanawiam się gdzie stanie pomnik “nieznanego Sygnalisty” i czy IPN nada sygnalistom status “wyklętych”, bo że będą wyklinani to pewne” – konkluduje Szlęzak.

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply