W Polsce umarło w ubiegłym roku o 16,5 proc. więcej osób niż rok wcześniej. Statystyki zgonów z powodu Covid-19 tłumaczą mniej niż połowę tego przyrostu. “Jest poważny argument na to, że dużo bardziej śmiertelne niż koronawirus okazało się zablokowanie i nieefektywne zarządzanie zasobami służby zdrowia” napisał portal Business Insider w środę, powołując się na niedawno opublikowane dane GUS.
Oficjalne statystyki wskazują, że system zdrowia pracował w pandemii na zaledwie dwie trzecie mocy. Odnotowano w tym okresie o 34 proc. mniej hospitalizacji niż przed pandemią. “Poza szpitalami w Polsce nie umierało tyle osób nawet w ciężkich czasach PRL-u” – pisze Business Insider.
W ubiegłym roku w Polsce umarło 477,4 tys. osób. To o 67,7 tys. więcej niż rok wcześniej – wynika z opublikowanych niedawno danych GUS. Jedynie 28,6 tys. przypadków zgonów da się wytłumaczyć Covid-19.
Dane pokazują, że aż 249 tys. Polaków zmarło poza szpitalami. “Tylu osobom nie udzielono nagłej pomocy medycznej w przygotowanych do tego teoretycznie miejscach” – pisze portal. W 2019 r. było to 201,6 tys. osób, a rok wcześniej 188,6 tys.
Business Insider zwraca uwagę, że ubiegłoroczne statystyki “są gorsze niż nawet w głębokim PRL-u, czyli w 1980 r., kiedy poza szpitalami umierało 202,4 tys. osób, czy u progu wyjścia z PRL w 1990 r. – 208,2 tys.”
Aż 187,6 tys. ludzi zakończyło w ubiegłym roku życie w swoim domu. To aż o 30 proc. więcej niż rok wcześniej. W rekordowym roku 1990 r. dotyczyło to 176,4 tys. osób.
Zobacz także: Pandemia poważnie zmniejszyła liczbę diagnozowanych nowotworów
Uwzględniając również inne zakłady opieki zdrowotnej, zgonów poza jednostkami służby zdrowia było aż 212,8 tys. – o 27 proc. więcej rok do roku.
Winny miałby być brak odpowiedniej opieki medycznej w okresie pandemii. “Umieszcza się oddziały covidowe w szpitalu w centrum miasta, wsadzając (je) w środek szpitala, który rozwala wszystko maksymalnie, a w tym szpitalu, gdzie są pawilony w lesie, oddzielone, nie ma chorych. To jest zarządzanie przez wojewodę. Gdzie tu jest rozsądek,[…] gdzie tu jest dbałość o chorych? To się przekłada na liczbę zgonów. To się przekłada na to, że potem szpital, który jest budynkiem nieprzystosowanym do takich pacjentów, gdzie są ścieżki łączenia się transportu z wszystkimi oddziałami poprzez ten oddział covidowy, po prostu nie może przyjąć nikogo więcej, zostaje zablokowany” – mówił w marcu prof. Piotr Kuna z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Łodzi, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi, na antenie Radia ZET.
Zobacz także: Onkologia w czasie pandemii covid-19: liczba niektórych świadczeń spadła o ponad 90 proc.
Dane dotyczące liczby hospitalizacji w szpitalach potwierdzają, że od marca do grudnia ub.r. hospitalizacji było w Polsce tylko 2 769 tys. Rok wcześniej w analogicznym okresie – 4 212 tys. Roczny spadek wynosi więc aż 34 proc.
Olbrzymi spadek zaobserwowano wśród pacjentów przywożonych przez karetki. W dwóch pierwszych miesiącach 2021 r. wyniósł aż 86 proc. rok do roku.
businessinsider.com.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!