Białoruscy ekonomiści prognozują znaczny wzrost inflacji w przyszłym roku. W ubiegłym tygodniu rząd podwyższył ceny na energię dla przedsiębiorców – donosi portal Naviny.by.

Od 20 sierpnia o prawie 21 procent wzrosły ceny na energie elektryczna i cieplną, 10 dni wcześniej podniesiono ceny na gaz ziemny o 13,2 proc.

Na razie nie wzrosną taryfy na energię dla indywidualnych odbiorców. Jednak zdaniem cytowanej przez portal ekonomistki z Centrum Badawczego IPM Eleny Rakowej, jest to tylko kwestia czasu. Dziennikarze prognozują , że odbędzie się to po wyborach prezydenckich. Zdaniem ekonomistki podwyżka cen na energię dla przedsiębiorstw nie zwiększy w znacznym stopniu cen, bo jej energia stanowi 2-3 proc kosztów przedsiębiorstw.

Zagrożeniem dla stabilności białoruskiej waluty może być fakt, że nadal przedsiębiorstwa państwowe otrzymują na atrakcyjnych warunkach kredyty, co zwiększa podaż pieniądza na rynku i może doprowadzić do wzrostu cen. Według szacunków instytutu IPM inflacja w 2011 może osiągnąć poziom 20 proc przy tegorocznym poziomie 10 proc. Zdaniem ekonomistów wzrost cen energii odbije się negatywnie na wzroście białoruskiego PKB.

Energia na Białorusi drożeje bo zgodnie z umową podpisana z jedynym dostawcą – rosyjskim Gazpromem, sukcesywnie rosną ceny na sprowadzany gaz. O ile w ubiegłym roku gaz kosztował ok. 150 dol za 1000 m3, to w I kwartale br kosztował już prawie 170 dol, a pod koniec roku cena może osiągnąć poziom 194 dol. W 2011 Białoruś będzie płacić za gaz 250 dol za 1000 m3. Odbije się to bezpośrednio także na cenach energii elektrycznej, która w 80 proc wytwarzana jest w elektrowniach gazowych. Dotychczas rząd stara się unikać podwyżek cen na energię przerzucając straty na białoruski sektor energetyczny. Doprowadziło to do trzykrotnego spadku jego rentowności w tym roku.

Białoruski ekonomista Leonid Złotnikau podkreśla, że niektóre gałęzie przemysłu mogą znacznie stracić na podwyżce cen na energię. “Szczególnie narażone są cementownie, już okazało się, że białoruski cement jest droższy od rosyjskiego, a Rosja jest głównym rynkiem zbytu” – powiedział w rozmowie z Biełsatem. Ekonomista zwrócił uwagę na nagły wzrost ilości pieniądza na rynku. “Gdy wzrost gospodarczy wynosił 2-3 proc ilość, a ilość pieniądza na rynku zwiększyła się o 20 proc, oznacza to , że władza po prostu je dodrukowuje” – dodał. Jego zdaniem do wyborów prezydenckich rząd będzie starać się utrzymywać wzrost w cenach w ryzach. “Jednak po wyborach problem wróci” – powiedział dziennikarzowi Biełsatu

Białoruś obecnie znajduje się na 5 miejscu w Europie pod względem wielkości inflacji. Wyprzedza ją Malta, Rumunia, Rosja i Kazachstan.

Biełsat (belsat.eu)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply