Na koniec września w ZUS ubezpieczonych było niemal pół miliona Ukraińców – podaje portal Bankier.pl, dodając, że największą falę napływu ukraińskich migrantów „mamy już raczej za sobą”.

Jak podaje Bankier.pl, według danych na koniec września br. 499 601 obywateli Ukrainy było objętych ubezpieczeniami emerytalnymi i rentowymi w Polsce. Łącznie w ZUS ubezpieczonych jest 665 tys. cudzoziemców. Ukraińcy stanowią 75 proc. z nich.

Portal zwraca uwagę, że liczba ubezpieczonych w ZUS Ukraińców w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosła ponad dziesięciokrotnie. Zaznacza zarazem, że ich liczba nie rośnie już jednak tak szybko jak w ostatnich kilku latach. Jak podano, w III kwartale tego roku przybyło 16 tys. ubezpieczonych z Ukrainy. Dla porównania, w latach 2016-2018 w analogicznych okresach było to ponad 20 tys. Nie liczą ostatniego kwartału ubiegłego roku, w III kwartale 2019 roku wzrost liczby Ukraińców objętych ubezpieczeniami społecznymi w Polsce był najmniejszy od prawie 2 lat.

Przeczytaj: DGP: składki Ukraińców ratują ZUS. Dr Mech: to bardzo mylące informacje

 

Analizując dane w szerszej perspektywie zauważono, że szczyt fali napływu Ukraińców miał miejsce w III kwartale 2017 r.

„W roku poprzedzającym koniec września 2017 r. liczba ubezpieczonych w ZUS-ie Ukraińców zwiększyła się o niemal 140 tys., blisko dwa razy więcej niż w roku poprzedzającym wrzesień roku bieżącego” – czytamy na Bankier.pl. Zaznacza, że dane z ostatniego kwartału tego roku będą bardzo interesujące, gdyż w tym okresie zwykle napływ ubezpieczonych cudzoziemców jest mniejszy. W ubiegłym roku, w IV kwartale, liczba Ukraińców objętych ubezpieczeniami społecznymi w Polsce spadła po raz pierwszy od 6 lat.

Portal podkreśla zarazem, że „liczba objętych ubezpieczeniami nie jest równoznaczna z liczbą pracujących czy przebywających nad Wisłą”. Przywołuje szacunki NBP, według których w 2018 roku w Polsce przeciętnie pracowało 900 tys. imigrantów. W okresach szczytowych liczba ta może sięgać 1,2 mln. Tym samym można szacować, że 5 proc. osób pracujących w Polsce to Ukraińcy.

Jak pisaliśmy wcześniej, dziennik „Rzeczpospolita” zachwalał masowy napływ do Polski imigrantów zarobkowych z Ukrainy twierdząc, że mocno przyczynili się do wzrostu PKB i polskiego „boomu gospodarczego”, wyrażając przy tym żal, że „za mało dbamy, by ich zatrzymać”. Jednocześnie gazeta przyznała, że nie przyczynia się to do wzrostu produktywności w Polsce, a pośrednio dane świadczą o tym, że polska gospodarka zbytnio przyzwyczaiła się od siły roboczej z zagranicy.

Czytaj więcej: „Rzeczpospolita”: masowy napływ Ukraińców poprawił wzrost PKB, ale nie produktywności

Na szacunki analityków banku centralnego powołuje się też portal Bankier.pl. Według nich, w latach 2014-2018 imigracja z Ukrainy „kontrybuowała 11 proc. do całkowitego wzrostu PKB polskiej gospodarki”, najbardziej w 2017 roku, gdy „wkład Ukraińców do tempa wzrostu gospodarczego sięgnął aż 0,7 p. proc.” Jak napisano, wzrost imigrantów zarobkowych „daje ulgę rządowi” oraz pracodawcom. Rząd mógł dzięki temu ograniczać dotacje do ZUS, a pracodawcy mogli znaleźć pracowników po oferowanych przez siebie stawkach.

Przeczytaj: Szwajcarska gazeta: Polska i Węgry oficjalnie nie chcą uchodźców, a wpuszczają coraz więcej imigrantów zarobkowych

Zwrócono też uwagę na to, że Ukraińcy pracujący w Polsce zarabiają coraz więcej. Jak pisaliśmy, według raportu Personnel Service “Barometr Imigracji Zarobkowej”, co piąty imigrant zarobkowy może liczyć na płacę wyższą, niż 21 zł brutto na godzinę. Ukraińcy mogą liczyć na atrakcyjne wynagrodzenie również pomimo zatrudnienia na niższym szczeblu. Połowa firm w Polsce oferuje pracownikom ze Wschodu stawkę od 14,7 do 16 zł brutto na godzinę, a 15 proc. w przedziale od 17 do 21 zł brutto na godzinę. Co trzeci Ukrainiec zarabia w Polsce od 2500 do 3000 zł netto, przy czym miesięczne utrzymanie w Polsce to dla Ukraińców koszt rzędu od 200 do 500 zł (47,8 proc.) lub od 500 do 1000 zł (21 proc.).

Zdaniem części analityków, imigrantów ze Wschodu przyciągają do Polski m.in. niskie koszty życia pozwalające na regularne transfery finansowe na Ukrainę oraz rozbudowane sieci migracyjne. Jednocześnie organizacje propagujące ściąganie imigrantów zarobkowych do Polski, jak Personnel Service twierdzą, że znaczna część Ukraińców pracujących w Polsce może niebawem przenieść się do Niemiec, które szerzej otwierają swój rynek pracy dla gastarbeiterów spoza Unii Europejskiej.

– Niemieckie firmy otwierają szkoły przy granicy z Polską, wynajmują hotele, prowadzą szkolenia z języka i prawa niemieckiego, robią wszystko, by przyciągnąć ukraińskiego obywatela do swojego rynku pracy – twierdzi szef Personnel Service Krzysztof Inglot.

Z raportu PS wynika, że w opinii pracodawców przyciągnięcie pracownika z Ukrainy i szerzej ze Wschodu jest coraz trudniejsze. Zgłosiło to 46 proc. firm, czyli aż o 32 pkt. proc. więcej niż rok temu. Jako zasadniczy powód wskazano zwiększoną konkurencja na arenie międzynarodowej. W dokumencie uznano to za wyraźny sygnał, „że obawy o wyczerpujący się potencjał imigracji ukraińskiej nie są bezpodstawne”. Dlatego, że Ukraińcy skłonni do emigracji już to zrobiły, a innych kusi możliwość wyższych niż w Polsce zarobów w innych krajach członkowskich UE.

– Nie jest tajemnicą, że według różnych źródeł w Polsce obecnie pracuje nawet 2 miliony pracowników z Ukrainy – mówił z kolei Ruslan Illichov, dyrektor generalny Federacji Pracodawców Ukrainy. Przyznał, że taka sytuacja jest wyzwaniem dla ukraińskich pracodawców i opowiada się za współpracą z Polską w tym zakresie, proponując jako przykład tworzenie wspólnych zakładów produkcyjnych high-tech i rozwijać współpracę przedsiębiorstw.

Jak pisaliśmy, z danych Eurostatu wynika, że w 2018 roku Polska wydała 635 tys. pierwszych zezwoleń na pobyt obywatelom spoza UE, najwięcej najwięcej spośród krajów członkowskich Unii. Ponad 400 tys. zezwoleń przyznano Ukraińcom, a ponad 125 tys. Białorusinom, głównie z powodów związanych z zatrudnieniem. Polska wydała też najwięcej pozwoleń z tego powodu – 328 tys.

Przeczytaj: Co trzeci migrant z Ukrainy chce zostać w Polsce – opublikowano wyniki badań ukraińskich socjologów

Czytaj także: Polska na czele w UE pod względem wydawania imigrantom zezwoleń na pobyt za 2018 r.

Business Centre Club, proimigracyjna organizacja pracodawców twierdzi, że do 2025 roku w Polsce będzie brakować 2,5 mln pracowników i tylko imigranci mogą uzupełnić tę lukę. Proponuje w związku z tym uproszczenia procedur dotyczących ściągania i zatrudniania cudzoziemców oraz umożliwienia im łatwiejszego osiedlania się w Polsce.

PRZECZYTAJ: Ukraińskie zagrożenie – źródła i skutki imigracji zarobkowej

Czytaj również: Na progu imigracyjnej katastrofy. Skończymy ja Niemcy, Francuzi i Brytyjczycy?

Bankier.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply