Leszek Balcerowicz oświadczył, że nie przymierza się do zastąpienia premiera Arsenija Jaceniuka, ale chce pomóc w reformowaniu Ukrainy. Nie zaprzeczył jednak, że otrzymał z Kijowa konkretną propozycję.
“Premierem Ukrainy powinien być ktoś, kto jest z Ukrainy. To musi być ktoś, kto mówi po ukraińsku, z kim się utożsamiają ludzie”– powiedział stacji TVN24 Leszek Balcerowicz. Zaznaczył jednak, że mógłby brać udział w reformowaniu Ukrainy.
„Jeżeli można odegrać inną rolę i mieć wpływ na bieg reformy w kraju, będę skłonny to rozważyć pod warunkiem szansy sukcesu przyszłych reform. Pośrednio odpowiedziałem – nie startuję w tej konkurencji”– powiedział Balcerowicz.
Zapytano o to, czy otrzymał jakąś propozycję z Kijowa odpowiedział: „Mogę tylko powiedzieć: no comment. Zobowiązałem się do dyskrecji”.
Podczas rozmowy stwierdził również, że problemem Ukrainy jest praca parlamentu, który „blokuje większość ustaw rządu”.
zik.ua / Kresy.pl
spoko, spoko lesiu. Nie musisz się tłumaczyć. Większość i tak wiedziała, że wydygasz.
Jak już ta parchata kreatura bucholtz kipnie, u mnie korek od szampana strzeli. No i biorę trzy dni wolnego, aby to uczcić