Powszechna drożyzna panująca na Litwie sprawia, że jej mieszkańcy coraz chętniej przyjeżdżają na zakupy do Polski.

“Naprawdę opłacają się takie zakupy. Ludzie nie tylko po tańszą kiełbasę do Polski jadą. Oprócz żywności kupują tam też ubrania, obuwie, kosmetyki, technikę czy jakiś sprzęt kuchenny. Tak naprawdę, to nawet głupio by jakoś wyglądało, gdybyśmy zostawiali fortunę w naszej Maximie, podczas gdy mieszkamy tak blisko Polski” – “Kurier Wileński” cytuje Alvydasa z Olity. “Jedziemy do Suwałk albo Augustowa na zakupy mniej więcej raz w miesiącu. Organizujemy wszystko razem z sąsiadem i szwagrem. Moim samochodem jedziemy co trzeci raz, a pozostałe dwa razy wyruszamy albo autem szwagra, albo sąsiada” – opowiada z kolei Mindaugas z Mariampola. W istocie nawet podstawowe produkty żywnościowe, nie wspominając o odzieży czy materiałach budowlanych są w Polsce wyraźnie tańsze niż na Litwie. Ceny wzrosły tam jeszcze bradziej po przyjęciu przez Litwę waluty euro w zeszłym roku.

Wyjazdy na zakupy do Polski stały się tak powszechne, że niektórzy mieszkańcy Litwy zwietrzyli interes w organizowaniu dowozu do Suwałk czy Augustowa. Tym bardziej, że jeżdżą tam już nawet mieszkańcy tak odległych od polskiej granicy miejscowości jak Kowno, Poniewieże, Kłajpeda czy Wilno. Opłaca się im kupować w Polsce nawet jeśli muszą przy tym wydać 15-20 euro na przewoźnika.

kurierwilenski.lt/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply