Forum Arktyczne w Petersburgu oraz wizyta prezydent Estonii w Moskwie wyraźnie wskazują na odprężenie w relacjach pomiędzy Europą Północną a Rosją. Nikt nie mówi co prawda o możliwości zniesienia sankcji wobec Rosji, ale wyłom w dotychczasowym twardym stanowisku państw regionu stał się faktem.

Oczywiście stosunek państw północnoeuropejskich do Rosji nawet po aneksji Krymu nie był jednolity, lecz było to głównie efektem specyficznych relacji fińsko-rosyjskich. To właśnie Helsinki były orędownikiem dialogu z Moskwą, stąd w ubiegłym roku gościły podczas specjalnego szczytu amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa i jego rosyjskiego odpowiednika, Władimira Putina. Fiński prezydent Sauli Niinistö w ostatnich tygodniach zapowiadał z kolei nowe otwarcie w relacjach Europy Północnej z Rosją.

Po pierwsze Arktyka

Prezydent Niinistö od czasu nałożenia międzynarodowych sankcji na Rosję najczęściej spośród europejskich polityków rozmawiał z Putinem, regularnie goszcząc na organizowanych w Rosji spotkaniach Międzynarodowego Forum Arktycznego. Dlatego przyjazd do Petersburga konsultowali z nim norweska premier Erna Solberg i szef szwedzkiego rządu Stefan Löfven, zaś ich obecność w Rosji cieszyła się zdaniem Niinistö zbyt małym zainteresowaniem międzynarodowych mediów.

Głównym tematem rozmów podczas Forum było tradycyjnie zagospodarowanie Arktyki, w tym szczególnie kwestie korytarzy transportowych, zrównoważonego rozwoju, statusu terytoriów przybrzeżnych i otwartego charakteru Oceanu Arktycznego. Putin w swoim przemówieniu zapowiedział opracowanie w tym roku rosyjskiej strategii rozwoju do 2035 roku, która ma polegać zwłaszcza na zwiększeniu inwestycji oraz opracowaniu możliwości wydobycia węglowodorów. Rosyjski prezydent najwięcej miejsca poświęcił jednak „globalnemu korytarzowi transportowemu”, który dzięki rosyjskim lodołamaczom nuklearnym miałby działać bez przeszkód przez cały rok.

W wystąpieniu Putina pobrzmiewały koncyliacyjne tony, mające uspokoić pozostałe państwa zainteresowane tematem Morza Arktycznego, ale obawiające się szybkiego rozwoju rosyjskiego potencjału militarnego w tym regionie. Rosja w uspokojeniu przedstawicieli Europy Północnej ma zresztą spory interes, ponieważ w wyniku sankcji nałożonych po aneksji Krymu i rozpoczęciu wojny w Donbasie ma utrudniony dostęp do nowoczesnych technologii. Bez nich eksploatowanie złóż na tak skomplikowanym terytorium jest tymczasem niemożliwe, stąd Putin nawoływał pozostałe kraje do powołania wspólnych zespołów specjalistów mających zajmować się implementowaniem nowoczesnych rozwiązań technologicznych na terenie Arktyki.

Pamiętamy o Ukrainie, ale…

Innym niezwykle ważnym zagadnieniem są zmiany klimatyczne i bardzo szybki wzrost średniej temperatury na tym obszarze. Kwestie ochrony środowiska i powstrzymanie globalnego ocieplenia są zwłaszcza bliskie ukształtowanym przez socjaldemokrację państwom skandynawskim, dlatego udział ich przedstawicieli w tegorocznym Międzynarodowym Forum Arktycznym uzasadniano między innymi troską o klimat.

W kuluarach Forum Putin spotkał się z przedstawicielami zaproszonych państw, przy czym najdłużej rozmawiał właśnie z Niinistö. Finlandia przewodzi bowiem obecnie Radzie Europy, stąd fiński prezydent chciał omówić sprawę zawieszonego członkostwa Rosji w tym gremium, spowodowanego odmową płacenia przez nią składek. Ponadto obaj politycy rozmawiali oczywiście o międzynarodowych sankcjach, ponieważ to one spowodowały utratę przez Rosję pełni praw w ramach Rady Europy. Według Niinistö Putin ma zdawać sobie sprawę, iż Rosja nie będzie traktowana „normalnie” na arenie międzynarodowej dopóki nie znikną przyczyny takiego stanu rzeczy.

Oczywiście chodzi przede wszystkim o sprawę aneksji Krymu oraz wojnę w Donbasie. Po spotkaniach z Putinem podkreślali to zwłaszcza Löfven i Solberg, dla których Ukraina jest najważniejszą, ale nie jedyną kwestią różniącą ich z władzami w Moskwie. Sztokholm i Oslo są bowiem zaniepokojone przypadkami naruszania przestrzeni powietrznej państw skandynawskich, a także zakłócaniem sygnałów GPS. Jednocześnie norweska premier zaznaczyła, że dostrzega niebezpieczeństwa inwazji na jej kraj ze strony Rosji, chociaż jednocześnie Norwegia ma stanowić ważny punkt na geopolitycznej mapie rosyjskich interesów.

Najważniejszą deklaracją szefów rządów Szwecji i Norwegii była jednak chęć prowadzenia dalszego dialogu politycznego z Rosją. Nic więc dziwnego, że Putin uznał rozmowy na marginesie Międzynarodowego Forum Arktycznego za sygnał odwilży w relacjach swojego państwa z Zachodem. Wcześniej bowiem relacje na wysokim szczeblu z państwami skandynawskimi były zamrożone, od czasu aneksji Krymu. Na zupełne innym poziomie znajdują się z kolei relacje Rosji z Islandią, której prezydent Guðni Jóhannesson wspominał nawet owocną współpracę Rejkiawiku z Moskwą w czasach sowieckich.

Estońska bomba

Dużo więcej emocji niż wizyta przywódców państw nordyckich w Rosji wzbudził przyjazd do Moskwy estońskiej prezydent Kersti Kaljulaid, będącej tym samym pierwszą głową państwa estońskiego, która udała się do Rosji od ponad ośmiu lat. Głównym celem wizyty Kaljulaid było wzięcie udziału w otwarciu wyremontowanej Ambasady Estonii w Moskwie, lecz placówka wcześniej wysłała zapytanie do rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych w sprawie możliwości jej spotkania z Putinem.

Wizyta estońskiej prezydent u rosyjskiego sąsiada wzbudziła spore emocje w jej kraju, ponieważ Rosja posiada tam status państwa wrogiego. Stąd prośba o spotkanie z rosyjską głową państwa miała być zdaniem estońskich polityków i komentatorów nieuzasadniona. Kaljulaid i Putinem podkreślali jednak, że sytuacja braku dialogu pomiędzy dwoma sąsiadami nie jest normalna. Istnieją natomiast pola do wzajemnej współpracy głównie w sprawach związanych z regionem Morza Bałtyckiego.

Wizyta estońskiej prezydent w Rosji nie była jednocześnie sielankowa, ponieważ omawiała ona ze swoim rosyjskim odpowiednikiem także sprawy różniące oba państwa. Tallinn ma pretensje głównie o brak ratyfikacji przez rosyjski parlament estońsko-rosyjskiego traktatu granicznego. Jest także zaniepokojony realizacją projektu Nord Stream 2. Moskwa krytykuje z kolei rzekomą „gloryfikację nazizmu” u swojego estońskiego sąsiada, problemy z obywatelstwem dla mniejszości rosyjskiej oraz rugowanie ze szkolnictwa języka rosyjskiego.

Nawiązanie kontaktów pomiędzy Estonią i Rosją zaniepokoiły szczególnie Litwę i Łotwę. Litewski minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius nie ukrywał swojego rozczarowania faktem, że Estonia nie koordynuje sprawy swoich relacji z Rosją z pozostałymi państwami bałtyckimi, doradzając jej jednocześnie ostrożność w podejmowaniu dialogu z Putinem. Choć Wilno rzekomo nie chce sugerować Tallinnowi jak powinna wyglądać jego polityka zagraniczna, Linkevičius i tak nie omieszkał skrytykować rozmów Kaljulaid z Putinem jako „stwarzania wrażenia”, że Moskwa nie znajduje się w stanie izolacji międzynarodowej.

Wizyty przywódców państw Europy Północnej w Rosji wydają się jednak świadczyć o powolnym wychodzeniu Rosji z izolacji, chociaż trudno oczekiwać, aby jej relacje z państwami Unii Europejskiej ociepliły się z dnia na dzień. W podjęciu rozmów tak wielu europejskich krajów z Moskwą nie można jednocześnie doszukiwać się przypadku, dlatego w najbliższym czasie okaże się czy rzeczywiście mamy do czynienia z odprężeniem, czy jedynie z nie mającymi na nic wpływu dobrymi chęciami z obu stron.

Marcin Ursyński

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply