Zarówno Putin, jak i rosyjska tajna służba mieli najmniejszy interes ze wszystkich stron zaangażowanych w otruciu starego emerytowanego podwójnego agenta i jego córki oraz w wywołaniu głębokiego kryzysu w stosunkach Moskwa-Londyn, a szerzej – w stosunkach Moskwa-Zachód – przekonuje prof. Andranik Migranyan na łamach The National Interest.

Konfrontacja między rosyjskimi i brytyjskimi mediami, dyplomatami i politykami, spowodowana próbą otrucia byłego pułkownika GRU przez nieznane osoby, od dwóch tygodni nabiera tempa. Były rosyjski pułkownik, brytyjski agent wywiadu i jego córka zostali otruci w pobliżu lokalnej pizzerii w małym miasteczku Salisbury.

Nie czekając na pełne zbadanie incydentu, minister spraw zagranicznych Boris Johnson ogłosił, że sprawcą jest Rosja. Następnie premier Theresa May postawiła Rosji ultimatum. Ale kiedy władze rosyjskie uprzejmie zasugerowały Brytyjczykom, że najpierw powinni się dowiedzieć, co się stało, a następnie powinni zwrócić się do Rosji o pomoc w tej sprawie, May nakazała wydalić z kraju 23 rosyjskich dyplomatów rzekomo zaangażowanych w działania wywiadowcze w Wielkiej Brytanii i obiecała zamrozić kontakty polityczne i dyplomatyczne na najwyższym poziomie.

Ten incydent dobrze wpisuje się w ramy stosunków rosyjsko-brytyjskich w ciągu ostatnich dziesięcioleci, gdy jeden po drugim, z niewyjaśnionych przyczyn, rosyjscy uciekinierzy-biznesmeni i byli agenci rosyjskich służb specjalnych ginęli w Anglii. We wszystkich przypadkach, bez twardych dowodów, władze brytyjskie przypisywały winę rosyjskim władzom i rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi. Obecne działania władz brytyjskich zapewne spotkają się ze współczującą reakcją zarówno brytyjskiej opinii publicznej, jak i sojuszników po obu stronach Atlantyku, gdyż zachodnie media starają się przedstawić Rosję i jej przywódców jako nikczemnych złoczyńców, po których można się spodziewać wszelkich przestępstw nie tylko w Rosji, ale w każdym innym kraju.

Brak kluczowych faktów w tej sprawie, pozwalających wyciągnąć jednoznaczne wnioski o tym, kto próbował zatruć Skripalów i dlaczego, pozwala mi na skonstruowanie własnej wersji tego, co się wydarzyło. W tym przypadku, w przeciwieństwie do brytyjskich władz, które odmówiły nawet wymienienia motywu zbrodni, postaram się odpowiedzieć na pytanie, kto może być zainteresowany jej popełnieniem. Zarzut, że rosyjskie służby specjalne były zaangażowane, jest po prostu niewiarygodny. Po pierwsze, Skripal przed nikim nie uciekał. Władze rosyjskie wymieniły go na własnych szpiegów, aresztowanych w Stanach Zjednoczonych. Po drugie, nie stanowił zagrożenia i nie wiedział nic więcej niż to, co już przekazał Brytyjczykom przed aresztowaniem. W przeciwnym razie nie zostałby zwolniony, lecz zastąpiony przez kogoś innego w ramach wymiany szpiegów.

Zobacz także: Buchanan: Czy Putin nakazał zabić Skripala?

Po trzecie, będąc w Anglii, był oczywiście pod nadzorem brytyjskich służb specjalnych i gdyby zaangażował się w jakąkolwiek działalność zagrażającą Rosji, dla której rosyjskie służby specjalne zdecydowałyby się go wyeliminować, brytyjskie służby specjalne natychmiast ogłosiłyby motyw strony rosyjskiej, aby nadać tej wersji przynajmniej trochę wiarygodności. Po czwarte, zarówno Putin, jak i rosyjska tajna służba mieli najmniejszy interes, ze wszystkich stron zaangażowanych, w otruciu starego emerytowanego podwójnego agenta i jego córki oraz w wywołaniu głębokiego kryzysu w stosunkach Moskwa-Londyn, a szerzej – w stosunkach Moskwa-Zachód. Stany Zjednoczone i inni sojusznicy NATO już poparli bezpodstawne zarzuty May wobec Rosji. Takie posunięcie Rosji ma jeszcze mniej sensu w przededniu wyborów prezydenckich i na kilka miesięcy przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata w piłce nożnej w Moskwie. Po piąte, zachodnie media wielokrotnie powtarzały, że bez rozkazu Putina w Rosji nawet owady nie śmią latać. Oznacza to, że Putin musiałby osobiście zlecić zabójstwo Skripala. Mimo, że zachodnie media rutynowo krytykują Putina za wiele rzeczy, zawsze mówią, że jest bardzo sprytny.

Dlaczego więc miałby tak głupio postąpić?

Należy zatem zapytać, kto skorzystał na zatruciu i możliwej śmierci Skripala i jego córki? Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale mogę zbudować własną wersję tego, co się dzieje, w oparciu o szerszy i głębszy kontekst wydarzeń. Pomijam wersję, która jest dość popularna w rosyjskich mediach, że brytyjskie służby specjalne to zrobiły, aby odwrócić uwagę angielskiego społeczeństwa od wszystkich negatywnych konsekwencji związanych z Brexitem i skandalem, który wybuchł w jednym z miast Anglii, gdzie zorganizowana sieć przestępcza wykorzystywała setki dzieci w handlu seksualnym.

Inne wyjaśnienie tego wydarzenia wydaje mi się bardziej wiarygodne. Na Zachodzie, ale zwłaszcza w Anglii i Stanach Zjednoczonych, media i środowiska polityczne gorączkowo demonizują Putina i Rosję od wielu lat. Kraje te obrały kurs na zmianę reżimu w Rosji, a konkretnie chcą zastąpić Putina. Niezdolne do skutecznej interwencji w rosyjską politykę wewnętrzną lub w proces wyborczy poprzez swoje sieci w Rosji, ponieważ większość agentów obcych wpływów jest już poza Rosją lub znajduje się pod bliskim nadzorem rosyjskich służb specjalnych, anglo-amerykańskie służby specjalne postanowiły przeprowadzić operację, która miała zdyskredytować Rosję i Putina i rzucić cień na rosyjskie wybory i na legitymizację reelekcji Putina.

Anglia została wybrana nie przez przypadek. W tym kraju grunt został przygotowany z wyprzedzeniem, a światowa uwaga jest zapewniona, co pozwala zarówno Rosję, jak i władze rosyjskie uznać za złe. Tylko w takim przypadku można nie zawracać sobie głowy wersjami i wskazówkami, a nawet nie brać pod uwagę, że popełnienie takiej zbrodni nie byłoby możliwe w miejscu publicznym w małym miasteczku. Dawno, dawno temu, w pierwszych latach istnienia Związku Radzieckiego, mówiono o rewolucyjnej sprawiedliwości i argumentowano, że wszystko było zgodne z prawem i sprawiedliwe, jeśli było w interesie klasy robotniczej. Zasada ta od dawna jest stosowana przez naszych partnerów na Zachodzie. Kilka tygodni temu James Woolsey, były dyrektor CIA, pojawił się w programie Laury Ingraham w telewizji Fox News. Kiedy Ingraham zapytała go, czy amerykańskie agencje wywiadowcze interweniowały w wyborach w innych krajach, on szczerze odpowiedział “tak” i wyliczył kilka przypadków. Usprawiedliwił to mówiąc, że ważne jest, aby zrozumieć, iż amerykańskie i zachodnie służby specjalne ingerują w te wybory z dobrymi intencjami i wyłącznie w ramach dążenia do szlachetnych celów.

Dalsze demonizowanie Rosji i Putina w przededniu wyborów prezydenckich w Rosji jest niczym innym jak “szlachetnym celem” według zachodnich służb specjalnych.

Andranik Migranyan 

Autor jest profesorem na Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych. Za nationalinterest.org.

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply