Co dalej z prezydenturą Trumpa?

Agenda gospodarczego nacjonalizmu Trumpa zakładająca przywrócenie dynamiki i samowystarczalności przemysłowej, którą Ameryka posiadała od Lincolna do Reagana, napotyka nieustającą wrogość ze strony zinstytucjonalizowanych sił. Przeciwko Trumpowi stoją korporacyjne elity, których zyski i opcje na akcje zależą od produkcji poza Ameryką, oraz klasa kierownicza Nowego Porządku Świata, która zarządza UE, ONZ, MFW, Bankiem Światowym i WTO – pisze Patrick J. Buchanan.

W wielu kwestiach, takich jak nominowanie konserwatywnych sędziów do Sądu Najwyższego i wspieranie cięć podatkowych przypominających politykę Reagana, prezydent Donald Trump postępuje jak konwencjonalny republikanin. Lecz tym, co go wyróżniało spośród swoich republikańskich rywali w 2016 roku, co umożliwiło mu wygranie w decydujących stanach, takich jak Pensylwania, była jego wyjątkowa agenda, aby postawić Amerykę i Amerykanów na pierwszym miejscu, od której odeszli republikanie Busha.

Jedynie Trump przyrzekł zlikwidować amnestię dla nielegalnych imigrantów i zabezpieczyć granicę ścianą o długości 30 stóp, aby powstrzymać inwazję na nasz kraj. Jedynie Trump zobowiązał się położyć kres dezindustrializacji Ameryki, przywrócić utracone fabryki i utracone miejsca pracy. Jedynie Trump zobowiązał się zakończyć krucjatę na rzecz demokracji i wyciągnąć nas z niekończących się wojen na Bliskim Wschodzie, w które pogrążyli naród George Bush, Barack Obama i Stronnictwo Wojny.

Obecnie jego polityczna przyszłość oraz to, czy zostanie zapamiętany jako dobry, wielki lub zły prezydent, zależy od tego w jaki sposób rozwiąże te trzy kwestie. Nie można mieć wątpliwości co do stanowiska elit Waszyngtonu. Ślinią się na myśl o załamaniu prezydentury Trumpa, o zniszczeniu jego agendy i jego impeachmencie.

I choć poparcie dla Trumpa wśród jego zwolenników nadal jest mocne, a nawet rośnie mu powoli poparcie w sondażach, wynik bitwy, mającej na celu jego usunięcie, nie został jeszcze rozstrzygnięty.

Mur graniczny Trumpa został potraktowany jako coś zbędnego przez kontrolowany przez republikanów Kongres w umowie budżetowej opiewającej na 1,6 biliona dolarów. Miasta i całe stany deklarują się jako miejsca schronienia dla ludzi przebywających nielegalnie w USA i sprzeciwiają się żądaniom władz USA o pomoc w deportacji oskarżonych przestępców.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czy Trump montuje gabinet wojenny?

“Karawana” tysiąca mieszkańców Ameryki Środkowej przechodzi przez Meksyk, wspomagana przez władze, i udaje się w stronę granicy z USA. Gdy tutaj przybędą, można się spodziewać, że przeciwne Trumpowi media również pojawią się na miejscu, aby opłakiwać wszelkie wykroczenia straży granicznej. Histeryczna reakcja na informację, że spis ludności zaplanowany na 2020 rok będzie zawierał pytanie “Czy jesteś obywatelem USA?” wyjaśnia, o co w tym wszystkim chodzi. Amerykańskie elity są nieugięte w swoim poglądzie, że nasz kraj powinien rozpłynąć się w nowym narodzie Trzeciego Świata, który swoją kompozycją rasową, religijną i etniczną będzie przypominał skład Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Nienawidzą starej bogoojczyźnianej Ameryki.

Trump prawdopodobnie jest ostatnim prezydentem, który będzie próbował chronić właśnie tę Amerykę. Jeśli opuści urząd prezydenta z niezabezpieczoną granicą, trudno jest przewidzieć, co powstrzyma inwazję Trzeciego Świata, która dociera również do Europy przez Morze Śródziemne.

“Obóz Świętych” nie jest już powieścią dystopijną. Wygłoszone 50 lat temu ostrzeżenia Enocha Powella dotyczące masowej migracji do Europy, Et Thybrim multo spumantem sanguine cerno [Widzę Tybr krwią spieniony, Wergiliusz, Eneida, ks. VI – red.], jest obecnie postrzegane jako proroctwo.

Agenda gospodarczego nacjonalizmu Trumpa zakładająca przywrócenie dynamiki i samowystarczalności przemysłowej, którą Ameryka posiadała od Lincolna do Reagana, napotyka nieustającą wrogość ze strony zinstytucjonalizowanych sił. Przeciwko Trumpowi stoją korporacyjne elity, których zyski i opcje na akcje zależą od produkcji poza Ameryką, oraz klasa kierownicza Nowego Porządku Świata, która zarządza UE, ONZ, MFW, Bankiem Światowym i WTO.

Jeśli jednak elity globalne posiadają największą część bogactwa narodów i znaczną część ich politycznej władzy, odnosi się wrażenie, że są niekochanym towarzystwem i siedzą na wulkanie.

Trzecią unikatową kwestią agendy Trumpa była jego obietnica wycofania nas z wojen na Bliskim Wschodzie, w które wciągnęli nas Bush i Obama, oraz trzymania nas z dala od nowych wojen. Trump zobowiązał się również do rozmów Władimirem Putinem i Rosją, aby uniknąć drugiej zimnej wojny.

Ci, którzy głosowali na niego, głosowali właśnie za taką polityką zagraniczną. A jeśli Trump zostanie wciągnięty w nowe wojny z Iranem lub Koreą Północną lub dotrwa do 2020 roku z wojskami USA nadal w Afganistanie, Iraku, Syrii, Jemenie i Libii, będzie to jego porażka.

Jednak opór elit tego miasta [Waszyngtonu – red.] wobec rezygnacji z amerykańskiej globalnej hegemonii jest szeroki i głęboki, ponieważ ta wizja jest niemal znakiem rozpoznawczym naszych dyplomatycznych elit. Dla tych elit, rezygnacja byłaby podobna do śmierci.

Piorunująca reakcja na sugestie Trumpa z ubiegłego tygodnia o tym, że opuścimy Syrię po zniszczeniu kalifatu ISIS, świadczy o tym, jak bardzo utożsamiają się z tą wizją. To, że Trump zaakceptuje koniec wojny domowej w Syrii, z Baszszarem Assadem wciąż u władzy, jest dla nich czymś nie do pomyślenia. Jednak w jaki sposób możemy odwrócić tę rzeczywistość bez wysłania tysięcy amerykańskich oddziałów bojowych do Syrii, pozostaje tajemnicą.

Ostatecznie, prezydentura Trumpa będzie oceniana przez pryzmat trzech pytań: czy zabezpieczył granice Ameryki? czy przywrócił przemysłową potęgę Ameryki? Czy wyciągnął nas z i powstrzymał przed kolejnym wojnami neokonserwatystów?

Patrick J. Buchanan

Autor jest byłym doradcą prezydentów Richarda Nixona i Ronalda Reagana oraz jednym z najbardziej popularnych konserwatywnych komentatorów politycznych w Stanach Zjednoczonych. Za buchanan.org.

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply