Jeżeli kogoś obraziłem, to przepraszam. Ale jestem przekonany, że rosyjskie specsłużby robią swoją robotę – powiedział mer Lwowa w nawiązaniu do swoich poprzedniej wypowiedzi, w której nazwał polskich rolników “prorosyjskimi prowokatorami”.
W poniedziałkowej rozmowie z Polsat News, mer Lwowa Andrij Sadowy odniósł się do swojej wypowiedzi, w której nazwał polskich rolników protestujących na granicy z Ukrainą “prorosyjskimi prowokatorami“.
“Jeżeli kogoś obraziłem, to przepraszam. Ale jestem przekonany, że rosyjskie specsłużby robią swoją robotę” – powiedział. “To prawda, że mamy wspólnego wroga. Jest nim Putin”.
“Ukraińcy nie są wrogami dla Polaków i Polacy nie są wrogami dla Ukraińców, należy o tym otwarcie rozmawiać. Mam zaufanie do polskiego rządu, chciałbym, żeby prawda była na górze i żeby nie było takich momentów, bo każda blokada rozbija moje serce” – przekonywał mer Lwowa.
Przypomnijmy, że Sadowy zamieścił na Telegramie zdjęcie pokazujące rozsypane ukraińskie zboże. “Nazwijmy rzeczy po imieniu. To zdjęcie ukazuje ukraińskie zboże wysypywane z ciężarówek przez polskich, ale w rzeczywistości prorosyjskich prowokatorów. Pseudoblokada na granicy trwa” – napisał.
“Ukraińcy dosłownie przelewają krew na polach, na których rodzi się to ziarno. Zbieranie pszenicy na polu, które widziało wojnę, jest jak praca sapera. Takie działania to małość i hańba” – stwierdził.
Polscy rolnicy protestują przy granicy, sprzeciwiając się importowi zboża z Ukrainy. Ministerstwo Rolnictwa zapewnia, że zakaz importu zboża z Ukrainy cały czas obowiązuje. Jednak niektóre tiry wwoziły do Polski zboże, które miało potem trafiać m.in. na Litwę. Zdaniem rolników, w wielu takich przypadkach zostawało jednak w Polsce.
Zobacz: Podkarpackie: Rolnicy blokowali unijnego komisarza. “Ukraińskie holdingi kupiły sobie rynek w UE”
Czytaj także: Rząd chce powstrzymać kolejne blokady dróg przez rolników
Ukraińskie media wielokrotnie zarzucały “prorosyjskość” protestującym przy granicy z Ukrainą rolnikom i przewoźnikom. W listopadzie ukraiński portal „Guildhall” zaprezentował wyniki swojego „śledztwa dziennikarskiego”, z którego ma wynikać, że organizatorzy protestu polskich przewoźników mieli kontakty z osobami powiązanymi z Rosją lub podejmowali prorosyjskie działania.
Z kolei w styczniu ukraiński portal Europejska Prawda stwierdził, że Polska prowadzi przeciw Ukrainie “wojnę handlową” i “zabija europejską przyszłość” Kijowa.
Kresy.pl/Polsat News
Najpierw “pluje w twarz”(nie pierwszy raz) a potem sorka.Szczerość tych przeprosin jest dla mnie ZEROWA.Taki kit to niech wciska “dziennikarzom” tvn,tvp,polsat gdzie był zapraszany ten miłośnik Bandery,Szuchewycza i upa.
“Mam zaufanie do polskiego rządu, chciałbym, żeby prawda była na górze i żeby nie było takich momentów, bo każda blokada rozbija moje serce” – przekonywał mer Lwowa.” – gdyby PRAWDA BYŁA NA GÓRZE to tego banderowskiego gnoja wyniesiono by na kopach z budynku lwowskiego merostwa.
“Jeśli kogoś obraziłem” – to niemal tak jakby oprawcy z Wołynia powiedzieli: jeżeli komuś zadaliśmy ból… Czym się różni mer Sadowy od tamtych oprawców, gdyż ideologię wyznaję tę samą.
Na marginesie – Kasper1 – Sadowy tak powiedział, gdyż cała polityka “polskiego” rządu to wspieranie banderowców, czyli potomków oprawców. Rząd w Polsce nie wspiera Polaków w sprawach historycznych – to jest wybitnie rząd antypolski.
Ależ oczywiście. Stąd przecież jego “zaufanie do polskiego rządu”.