Piotr Woźniak, szef PGNiG stwierdził, że w obliczu kontrowersji związanych z umową z Gazpromem z 2010 r., sprawą powinna zająć się komisja śledcza. „Jakiekolwiek długoterminowe umowy z partnerami rosyjskimi w dziedzinie energetyki są wykluczone w naszej sytuacji”.
Niedawno na antenie TVP prezes PGNiG Piotr Woźniak zaznaczył, że sytuacja, w jakiej znajduje się Polska, wyklucza jakiekolwiek umowy długoterminowe z Rosjanami.
– Jakiekolwiek długoterminowe umowy z partnerami rosyjskimi w dziedzinie energetyki są wykluczone w naszej sytuacji – powiedział Woźniak. Wcześniej część mediów zwracało uwagę, że umowa podpisana w 2010 roku była dla Polski mocno niekorzystna.
– Nie może być długoterminowej współpracy w żadnym sektorze gazowym ani elektroenergetycznym. To jest ślepa uliczka – stwierdził szef PGNiG. Przypomniał w tym kontekście o sytuacji z lipca, gdy w sprowadzanym z Rosji gazie wykryto dużą ilość wody, przez co odbiór został wstrzymany. Dodał, że pobieranie „symbolicznych” opłat za przesył gazu jest kuriozalne.
Przeczytaj: Rząd nie przedłuży długoterminowej umowy z Gazpromem. Chce postawić na LNG i gaz norweski
Zapytany o solidarność energetyczną prezes Woźniak stwierdził, że coś takiego nie istnieje i nie działa:
– Jeśli argumenty, że monopole są złe, trafiają, a monopol rosyjski jest i tak dobry, to znaczy, że rozjechaliśmy się w rozumieniu definicji monopolu, jak i pojęciu solidarności energetycznej. Musimy sobie radzić sami.
Później, w innej rozmowie w telewizji wPolsce.pl Woźniak stwierdził, że być może umowie z Rosją z 2010 roku powinna przyjrzeć się komisja śledcza.
– Nie wykluczam, że umowie gazowej z Rosją powinna przyjrzeć się komisja śledcza – stwierdził Woźniak. Jego zdaniem, zapisy tej umowy są dla Polski niekorzystne i należałoby zbadać, jak doszło do jej podpisania. Zaznaczył, że jak dotąd nikt się tej umowie uważniej nie przyjrzał. Choć zdradził, że raport NIK w tej sprawie, który ma zostać ujawniony, „jest druzgocący”. Według niego, powołanie komisji śledczej byłoby najwłaściwszym rozwiązaniem. Uważa, że umowa od początku była zła, a ustalenia w toku negocjacji prowadzonych przez ówczesny rząd z Gazpromem wymagały interwencji zespołu z KPRP.
– Używalibyśmy jeszcze mocniejszych argumentów wówczas, gdyby mogło dość do przedłużenia umowy z Gazpromem na dłuższy okres. Gdyby nie działania zespołu po otrzymaniu fragmentów ustaleń, doszłoby bowiem do uzależnienia nas od Rosji na nawet trzy pokolenia – stwierdził Woźniak, która pracował wówczas w zespole eksperckim przy kancelarii Lecha Kaczyńskiego. – Gazprom jest partnerem kompletnie niewiarygodnym. Udało nam się chociaż na trochę opanować sytuację, ale nie można powiedzieć, że pracowaliśmy wtedy w komforcie. Dostęp do tych informacji był reglamentowany.
Obecnie przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie toczy się postępowanie ws. umowy z Gazpromem. Dotyczy on zapisów i klauzul, które zespół przy KPRP oprotestowywał jeszcze w 2009 roku. Wynik będzie znany w listopadzie tego roku.
Wpolityce.pl / Kresy.pl
Do badania umów zatrudnia się fachowców, czyli prawników, a nie polityków, którzy są ignorantami.
@jazmig to tacy (najlepsi fachowcy) zostaną zatrudnieni, wynik jest i tak jeden o czym wszyscy wiedzą.
Najwyższe stawki w Europie za gaz to mogli wynegocjować tylko ,,nie specjaliści” a zatem fachowcy przyjrzą się im i osądzą ich.
Zatem czekamy na następną komisje śledczą.