Jak informuje Radio ZET, Rosja zablokowała możliwość postawienia zarzutów rosyjskim kontrolerom lotu ze Smoleńska.
Stanowisko to miało zostać zawarte w piśmie przesłanym z Rosji polskim śledczym wojskowym. Jutro upływa ostateczny termin, w którym kontrolerzy z lotnika w Smoleńsku mieli stawić się jako podejrzani w śledztwie dotyczącym katastrofy TU-154 w kwietniu 2010 roku.
W przesłanym dokumencie, Rosjanie mieli powołać się na artykuł Europejskiej Konwencji o Pomocy Prawnej ws. Karnych, dopuszczający możliwość odmowy wykonania wniosku o pomoc prawną w sytuacji, gdy tego rodzaju wniosek zagraża suwerenności, bezpieczeństwu lub porządkowi publicznemu kraju.
Major Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej powiedział na antenie TVP Info, że to już drugi przypadek, w którym Rosjanie powołują się na artykuł drugi Europejskiej Konwencji o Pomocy Prawnej ws. Karnych. W lutym ubiegłego roku rosyjska Prokuratura Generalna powołała się na ten przepis „w odniesieniu do dokumentów normatywnych dotyczących lotniska Smoleńsk-Północny”.
PRZECZYTAJ: Petru drwi z nowego dochodzenia w sprawie katastrofy smoleńskiej
Radio ZET / tvp.info / Kresy.pl
Skoro polska prokuratura stawia ZARZUTY nie znając rosyjskich przepisów, to trudno się dziwić Rosjanom, że odmówili. W zarzucie wskazuje się, jaki przepis prawa złamał podejrzany, a tego polska prokuratura nie jest w stanie zrobić, nie znając rosyjskich przepisów.