Polska jest w gronie sześciu państw Unii Europejskiej o największej różnicy między dochodami a wydatkami sektora finansów publicznych.
Na rok 2016 rząd Ewy Kopacz zaplanowała najwyższy w historii deficyt, przekraczający 54 miliardy złotych. Z kolei dług publiczny Polski wynosi obecnie już blisko bilion złotych. To około 30 tys. zł na każdego obywatela.
– Tylko w roku 2015 potrzeba około 155 mld zł na obsługę długu publicznego. To jest połowa dochodów państwa, a jest to wydatek nierozwojowy– zwróciła uwagę Gabriela Masłowska, posłanka PiS.
Koalicja PO – PSL pozostawia po sobie rozbudowany aparat biurokratyczny oraz armię urzędników na wszystkich szczeblach władzy. Najważniejszy problem ogromnego zadłużenia dotyka także samorządy.
– Na barki samorządów są nałożone takie ciężary, że przestają oni panować nad wydatkami. Samorządy są zadłużone oficjalnie na 70 mld zł, ale ja się obawiam, że jak się zajrzy w audyty, to może się okazać, że jest znacznie więcej, bo przecież część długów jest ukryta w spółkach miejskich– powiedział Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.
Prawo i Sprawiedliwość zapowiada przeprowadzenie audytu finansów publicznych oraz opublikowanie bilansu zamykającego okres rządów Platformy Obywatelskiej.
radiomaryja.pl/KRESY.PL
Zawiesić spłacanie długów i renegocjować warunki z lichwiarstwem światowym pod groźbą niewypłacalności.
Długi umorzyć, a bankom pozwolić upaść lub je znacjonalizować.
Wzorem Islandii ogłosić bankructwo kraju, powołać specjalną komisję, która dotrze do nieuczciwych bankierów, następnie posadzić ich w pierdlu. Wyjść z UE, ożywić gospodarkę i przemysł krajowy, wznowić eksport na wschód, no i jak to mówi Grzegorz Braun: wstrzymać wypłaty odszkodowań dla żydów, a zakłady niemieckie na terenie Polski zabezpieczyć na poczet odszkodowania za II wojnę światową