Perspektywa ta niepokoi media brytyjskie, które twierdzą, że Argentyńczycy chcą pozyskać dwanaście samolotów bombowych Su-24.
Cytujący brytyjską prasę portal dziennikzbrojny.pl twierdzi, że Argentyna, ciągle pogrążona w kryzysie finansowym, chce zrealizowania transakcji w trybie barterowym. W zamian za dwanaście samolotów, części zamienne i program szkoleń zrealizowany przez Rosjan, Argentyńczycy wysyłali by dostawy żywności. Rozmowy w tej sprawie miały się zacząć po wizycie Putina w lipcy tego roku.
Argentyńczycy mają problem z pozyskaniem samolotów z państw zachodnich, ze względu na zakulisowe naciski Wielkiej Brytanii, która jest skonfliktowana z Buenos Aires w kwestii Wysp Falklandzkich – Malwin. Oba kraje w 1982 roku stoczyły wojnę o to terytorium.
dziennikzbrojny.pl/kresy.pl
Taka transakcja zabolała by w Londyn ,koszty zabezpieczenia archipelagu skoczyły by zdrowo do
góry.
tagore
Używane samoloty Su-24M lub Su-24M2 nieznacznie zmodernizowane przez firmę “Гефест и Т” do standardu jakiego używają WWS wraz z pakietem uzbrojenia w postaci rakiet Ch-31A do zatopienia brytyjskiej floty i Ch-31P do rozwalenia jedynej stacji radiolokacyjnej na Malwinach plus rakiety rodziny Ch-59 i nieznaczna ilość bomb typu KAB-500/1500 – czyli standardowy pakiet uzbrojenia tych samolotów, może raz na zawsze zakończyć obecność Brytoli na tej małej wysepce. Gorzej dla nich jeśli Argentyńczycy szarpną się na Su-34…
Bardzo dobre posunięcie FR, otwierające nowy front potencjalnej konfrontacji dla NATO. Dodatkowo rosyjskie uzbrojenie to szkolenia Argentyńczyków, indoktrynacja, wpływ na nabór osób do szkoleń, doradcy … To szansa dla FR zdobycia wartościowego przyczółka dla swojej obecności na tym terenie, na lata. Walka FR z Zachodem na froncie Trzeciego Świata to nic nowego, ale może to być wartościowa zdobycz na tym polu tradycyjnej walki. Na tym polu FR nie jest bez szans (Mitrochin).
Tutejszym: 29.12.2014 19:21 W Wenezuleli już dawno mają “przyczółek”. Tutaj raczej chodzi o państwa chcące się wyzwolić spod kurateli amerykańskiej. Każdy kto chce w Ameryce Południowej stanowić byt niepodległy prędzej czy później będzie szukał wsparcia wśród wrogów pindusów. Nawiasem mówiąc pisanie o indoktrynacji rosyjskiej w przypadku Argentyńczyków to kolejny debilizm wymyślony w ciemnym umysłach funkcjonariuszy partii prożydowskiej.
Votum_Separatum. Indoktrynacja kadr obsługujących zakupiony sprzęt zbrojeniowy danego Państwa to jeden z elementów wpływu na kadry uczące się i uczące potem innych. Nawet plakietki na sprzedanym sprzęcie grają swoją rolę. Oddziaływanie instruktorów w kontaktach osobistych, nauka języka instrukcji itp mają swoje znaczenie. Nikt takiej okazji nie przegapi, a teren dla FR jest docelowo bardzo ważny i obiecujący. To standardowe działanie FSB nie jest dla nikogo tajemnicą, dlaczego ty wyrywasz się przed szereg. A to twoje wielkoruskie “Russland, Russland uber alles” to tak samo z siebie czy tylko forma wykonania wydanego tobie zalecenia? Cojścik ty mnie chyba nie lubisz, ruski agencie. Przeszkadzam wam?.
Zgadzam sie, brytyjczycy, dostaną po ogonie. Mnie akurat to nie dziwi, biorąc pod uwagę fakt, że USA to jeszcze bardziej napędzi zbrojeniowy biznes. Amerykanie są przyjaciółmi tych co zadłużają się w ich bankach, kupując ich broń.
W obecnej sytuacji Argentyńczycy mają spore szanse na tą transakcję z wielu powodów. Co do wyposażenia i zdolności zwalczania celów, to można będzie ocenić dopiero w walca, nawet jeśli marketing i reklama są znakomite dla rosyjskiego sprzętu. Dochodzi tu jeszcze nie trywialna rzecz jak wyszkolenie załóg obu stron.
Spokojnie Panowie. Samoloty + ludzie + zaplecze nie powinny być dla Argentyny problemem. Najwyżej przybędzie Argentyńczykom trochę nowych obywateli. Rosjanie już to mają opanowane do perfekcji, przynajmniej tak wykazały doświadczenia wojny w Wietnamie, Korei. Zresztą – wg zasłyszanych opinii – w szkoleniu klientów są fantastyczni.
Tutejszym: 29.12.2014 20:28 Nie wspominając o Korei i Wietnamie Południowych, gdzie oprócz obywateli przybyło chorób wenerycznych oraz narkotyków. To nic, za to wszyscy mieli nieograniczony dostęp do gumy do żucia – nieodzownego elementu kultury i cywiliazacji pindusowskiej.
Bełkot, nie wiadomo o co chodzi. Niszczy ciekawy temat.
Rosjanie? A to w czasie wojen w Korei i Wietnamie Rosja istniała? Jeśli już to nie Rosjanie, tylko Bolszewicy, a wbrew pozorom to nie jest jedno i to samo, nie zapominajmy że w Korei radzieccy instruktorzy latali z rozkazu Gruzina Dżugaszwillego(ps. Stalin), a w Wietnamie z rozkazu Ukraińca Breżniewa. A jeśli chodzi o zakup samolotów przez Argentynę, to nie należy się tam doszukiwać żadnej walki Rosji z zachodem: po prostu Argentyna kupiła samoloty tam, gdzie był najlepszy stosunek jakości do ceny(gdyby Amerykanie zaoferowali im samoloty o podobnych możliwościach w niższej cenie, pewnie kupili by amerykańskie). Ale coś takiego ciężko zrozumieć w kraju, którego władze nie wyobrażają sobie zakupu broni gdzie indziej niż w pewnym państwie oddzielonym od nas dużą ilością wody, oczywiście zakupu broni gorszej, droższej i w warunkach polskich niezbyt przydatnej(patrz F16, będące samolotami do wszystkiego, a w efekcie do niczego, gorsze jako myśliwce od tańszych MiGów 29, gorsze jako bombowce od chociażby takiego Su-24), ale nasze władze mają to gdzieś, ważne że takie fajne, amerykańskie. Aż dobrze, że przy przezbrajaniu się na amunicję 5.56 zakupiono przekalibrowanego kałacha(w nowszych wersjach również z nikomu, może poza jednostkami specjalnymi, niepotrzebnymi bajerami typu szyny w niemal każdym miejscu gdzie je można zamontować), tj. kbk Beryl, a nie zakupiono od Amerykanów za duuuuuże pieniądze wspaniałej broni jaką są karabinki M16A2…