Powstanie wielkopolskie było wyjątkowe w naszej historii – przypominają historycy. Dziś mija 95. lat od zwycięskiego zrywu polskich mieszkańców Prowincji Poznańskiej przeciwko Rzeszy Niemieckiej. Polacy domagali się powrotu ziem zaboru pruskiego do Rzeczypospolitej i poprzez skuteczną walkę oraz politykę osiągnęli sukces.
Dziesiątki tysięcy ludzi zgromadziło się w środę w Gruzji na protestach przeciwko ustawie o „obcych wpływach” - poinformował portal France 24. (more…)
Lewica będzie walczyła o to, żeby w przyszłej kadencji Parlamentu Europejskiego znieść w UE zasadę jednomyślności - przekazali w piątek współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń i minister ds. równości Katarzyna Kotula.
Politycy Lewicy wypowiadali się podczas piątkowej konferencji prasowej z okazji 233. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Robert Biedroń oświadczył, że akt ten powstał "ze względu na nasze trudne doświadczenia w przeszłości, które doprowadziły do upadku RP". "Jedną z tych rzeczy było wówczas liberum veto" - kontynuował.
Polityk wyraził opinię, że "liberum veto, czyli zasada jednomyślności nadal obowiązuje na poziomie UE". Współprzewodniczący Nowej Lewicy stwierdził, że zasada jednomyślności daje narzędzie do "niszczenia UE od środka".
Warszawscy policjanci zatrzymali 41-letniego Ukraińca, który kilkukrotnie włamał się do remontowanego ośrodka dla potrzebujących dzieci i kradł nowo zamontowane instalacje elektryczne. Suma strat oszacowana została na około 100 tys. złotych. Podejrzany usłyszał szereg zarzutów. Dodatkowo odpowie za zniszczenie i uszkodzenie mienia oraz posiadanie narkotyków. Mężczyzna trafił do aresztu.
W ostatnim czasie policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I pracowali nad sprawą serii włamań do remontowanego budynku przy ulicy Koźmińskiej. Sprawca kilkukrotnie włamał się do budynku, w którym znajduje się fundacja działająca na rzecz pomocy potrzebującym dzieciom. Z obiektu skradzione zostały elementy nowych instalacji elektrycznych. Łącznie suma strat oszacowana została na około 100 tys. złotych.
We wtorek warszawska policja poinformowała o zatrzymaniu sprawcy, który wpadł na gorącym uczynku - podczas kolejnej próby włamania. Mężczyzna przeciął ogrodzenie i wszedł na teren obiektu.
Joanna Radziwiłowa, bramkarka klubu Checz Gdynia, okazała się... Andrzejem Dobrzynieckim, odpowiedzialnym za wyłudzenia pieniędzy od ofiar afery Amber Gold. 55-latka zatrzymała policja.
Radziwiłowa posługiwała się także nazwiskiem Dobrzyniecka, czyli tym, które faktycznie należało do oszusta. Jako "kobieta" zagrał on w takich klubach jak m.in. Sportis Bydgoszcz (Ekstraliga Kobiet), Praga Warszawa, Checz Gdynia, Żbik Nasielsk czy Vulkan Wólka Mlądzka. Niedawno ukończył kurs trenerski i odbył staż w Rakowie Częstochowa.
W lutym 2024 roku podczas sparingu klubu Checz Gdynia w Tczewie, Dobrzyniecki został zatrzymany. Jak się okazało, 55-latek jest poszukiwany listem gończym, a służby od dawna pracowały nad jego zatrzymaniem. Mógł on nawet przez 11 lat oszukiwać ludzi. Mężczyzna miał kilka tożsamości - figurował m.in. jako Joanna Dobrzyniecka oraz Joanna Plewczyńska.
W przestrzeni publicznej trwa dyskusja o przyszłości projektu CPK. Wiceminister Maciej Lasek deklarował, że "CPK się właśnie projektuje, wszystkie prace się cały czas toczą". Tymczasem okazuje się, że na wniosek spółki wojewoda zawiesił postępowanie w sprawie udostępnienia nieruchomości pod badania geologiczne.
Do sprawy odniósł się w środę na platformie X Maciej Wilk, ekspert ds. lotnictwa, dyrektor operacyjny kanadyjskich linii lotniczych Flair Airlines, wcześniej związany z PLL LOT. Przypomniał wypowiedź Macieja Laska dla Money.pl, w której obecny pełnomocnik rządu ds. CPK deklarował, że "CPK się właśnie projektuje, wszystkie prace się cały czas toczą".
"Tymczasem wojewoda wydaje na wniosek spółki postanowienie o zawieszeniu postępowania w sprawie udostępnienia nieruchomości pod badania geologiczne" - alarmuje Wilk. Chodzi o kwietniową decyzję wojewody mazowieckiego.
Politycy Partii Zielonych manipulowali w 2022 roku informacjami o niemieckich elektrowniach jądrowych. Niektóre informacje były świadomie przekształcane lub ukrywane przed rządem.
W ubiegły piątek niemiecki minister ds. gospodarki i działań klimatycznych – Robert Habeck miał poinformować dziennikarzy o postępie transformacji ekologicznej – Energiewende. Zamiast tego wezwano go o godz. 8 rano do komisji ds. Energetyki Bundestagu, aby uzasadnił swoją najbardziej kontrowersyjną decyzję polityczną – odejście kraju od energetyki jądrowej podczas kryzysu energetycznego w 2022 roku.
Po ataku Rosji na Ukrainę i obawie odcięcia dostaw gazu rozpoczęła się dyskusja na temat zachowania elektrowni jądrowych Isar 2, Neckarwestheim 2 i Emsland, które zgodnie z harmonogramem transformacji energetycznej RFN miały zostać wyłączone wraz z końcem 2022 r. Dla Zielonych taka perspektywa była nie do zaakceptowania.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!