Rozmowa portalu Stefczyk.info z politologiem Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim.
Stefczyk.info: Po doniesieniach niemieckiego „Bilda” wrócił temat rosyjskich rakiet Iskander montowanych przy polskiej granicy, w Obwodzie Kaliningradzkim. Rosjanie przenieśli również swoje myśliwce do bazy na Białorusi. NATO wyraziło zaniepokojenie tym faktem, a gen. Stanisław Koziej mówi, żeby się tym specjalnie nie przejmować, bo mamy do czynienia z grą informacyjną. Jak pan to ocenia?

Przemysław Żurawski vel Grajewski: Niewątpliwie działania rosyjskie to nie jest przygotowanie do uderzenia na Polskę. W tym sensie nie ma aż tak wielkiego zagrożenia. Mamy do czynienia z grą polityczną, która wymaga odpowiedzi. Hasło „nie przejmować się” nie może oznaczać, żeby niczego nie robić. Trzeba podnieść tę sprawę na forum NATO. I po drugie należy zastosować zasadę równoprawności. Rosjanie wciąż zgłaszają pretensje do ewentualnych planów rozmieszczania w Polsce instalacji NATOwskich czy Amerykańskich i uzurpują sobie prawo, by konsultować z nimi takie decyzje. Należy więc obecnie wystąpić z podobnymi roszczeniami do strony rosyjskiej.

Ale Rosjanie odmówią. Czy to zatem ma sens?

Rząd Polski powinien to zrobić nie dlatego, że można się spodziewać pozytywnej reakcji Moskwy. To jest potrzebne, by stworzyć precedens. Polska powinna wystosować swoje roszczenia w obecnej sytuacji, a jak Rosjanie odrzucą nasze postulaty, musimy to wykorzystać w dyskusji na temat wojskowego wykorzystania terytorium Polski. Dzięki zgłoszeniu roszczeń Warszawa zyskuje argument na rzecz odrzucania podobnych postulatów Rosji w przyszłości. Dlaczego Polska ma się im tłumaczyć, a oni Polsce nie? W tych kategoriach należy rozumieć zgłoszenie polskich postulatów.

Czy wokół tej sprawy można budować jakieś porozumienie regionalne?

To jest podstawa do wzmocnienia współpracy z krajami nadbałtyckimi. One powinny być zainteresowane reakcją w tej sytuacji. Należy więc rozpocząć działania na trzech kierunkach: NATOwskim, rosyjskim oraz w odniesieniu do krajów nadbałtyckich.

Co z wyzwaniem militarnym?

Na bieżąco Polska nie jest w stanie w żaden sposób odpowiedzieć. Obecna sytuacja jest jednak argumentem na rzecz zwiększenia w długofalowym okresie nakładów na wojsko, w szczególności na rozbudowę systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. To trzeba zrobić bezwzględnie. To jeden z najbardziej zaniedbanych obszarów polskiego bezpieczeństwa. Jednocześnie to jeden z najbardziej wrażliwych obszarów.

Dlaczego?

Prawdopodobny scenariusz użycia rosyjskiej siły w Polsce to nie jest scenariusz zmasowanej agresji jak w 1939 roku. To raczej akcja zbrojna, której celem mogłaby być demonstracja, pokazująca, że Polska jest zupełnie bezbronna. To może być element presji, by doszło w Polsce do zmiany rządu bardziej asertywnego wobec Rosji na rząd uległy. Taka operacja została przeprowadzona w Gruzji. Rosjanie nie rozstrzygnęli ostatecznie wojny na gruncie działań militarnych, ale przekonali Gruzinów, że utrzymywanie prezydenta Saakaszwilego grozi kolejnymi wojnami. Gruzini sami odsunęli go od władzy. Gdyby w Polsce pojawił się rząd prowadzący politykę asertywną wobec rosyjskich żądań, to w sprzyjających okolicznościach tego typu scenariusz działania Rosji jest możliwy. Demonstracja zbrojna, której celem byłaby wymiana rządu, będzie demonstracją rakietowo-lotniczą. Na taką okoliczność trzeba się przygotować.

Rozmawiał TK/Stefczyk.info

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply