Dwaj poszukiwacze twierdzą, że ujawnią miejsce, gdzie ukryty jest “złoty pociąg”. Ale pod warunkiem że zostanie im zagwarantowane 10 procent “znaleźnego”.
Jak informuje stacja RMF FM, starostwo powiatowe w Wałbrzychu potwierdza, że dostało pismo z informacją o odnalezieniu miejsca, gdzie rzekomo ukryty jest tajemniczy pociąg z okresu II wojny światowej.
– Nie mamy informacji, gdzie takie coś miałoby być. Rzeczywiście w tym piśmie są rzeczy co najmniej niezwykłe. Natomiast, żeby uchronić osoby trzecie należy powiadomić policję, wojsko, prokuraturę – zwyczajowo, to zrobiłem– powiedział reporterowi RMF FM Jacek Cichura, starostwa wałbrzyski.
Starost potwierdził, że odkrywcy za wskazanie miejsca ukrycia pociągu chcą znaleźnego w wysokości 10 procent. Jego zdaniem, decyzję w tej sprawie mogą podjąć jedynie władze centralne.
Nieoficjalnie wiadomo, odkrywcy wskazują na blisko 150-metrowy skład kolejowy. Pociąg ma zawierać broń, surowce i być może kosztowności.
– Opowieść o pociągu pełnym złota, który ma znajdować się tuż koło Wałbrzycha, pochodzi pana Tadeusza Słowikowskiego, emerytowanego górnika z Wałbrzycha, który tuż po wojnie rozmawiając z jednym z Niemców mieszkających tutaj w czasach przełomu, twierdził, że gdzieś przy torach znajduje się rodzaj bocznicy, która wiedzie pod Zamek Książ i tam miał wjechać pociąg wioząc tajemniczy ładunek. Jedni mówią, że platynę przemysłową, inni, że jakieś niebezpieczne chemikalia, jeszcze inni, że słynne złoto Wrocławia– wyjaśnia w rozmowie z dziennikarzem RMF FM badaczka tajemnic Dolnego Śląska Joanna Lamparska.
rmf24.pl/KRESY.PL
Obawiam sie, ze gnidy z PO zagroza im sprawami karnymi za przyszla planowana kradziez mienia Panstwowego. I beda chcieli przymusic do wyjawienia miejsca grozbami.
W tym artykule nie ma wzmianki o tym, że jednym z “odkrywców” jest osoba z obywatelstwem niemieckim. Podejrzany jest też fakt, że “odkrycie” zbiegło się w czasie ze zmianami w ustawie która reguluje wszystkie sprawy związane z odkrywaniem różnej maści skarbów.
hmmm – przepraszam – to ze jeden jest szkopem nieco zmienia sytuacje. Moze wchodzic w gre zatajenie informacji od czasów wojny…
Kilka lat temu oglądałem na wrocławskiej 5 jak dwóch ziomków odkopało łuk kamienny tunelu wjazdowego. Łuk ten był wyraźnie widoczny na materiale z reportażu i wtedy przyszedł jakiś smutny Pan i kazał wszystko zostawić, używał też dobitnych argumentów i powoływał się na jakieś służby. W tym tez materiale była późniejsza wizytacja w tym miejscu i wszystko było przysypane. W książce pt skarby Dolnego Śląska autorka wskazuje na 60 którys kilometr wg zeznań świadków. Czy ktos oglądał ten materiał był wyświetlany pomiędzy 1999 a 2002 rokiem
Jeżeli chodzi o “skarb Wrocławia” itp to dawno temu większość tego wylądowała już za Odrą. PRL tego szukał i byc może miał nawet sukcesy. Niemcy postawieni na tych terenach robili wszystko by to zakamuflować. Potem, nadeszła jednak “wolność” i wielka hulanka obcych służb po kraju.
PS: Tak szczerze to ktoś naprawdę rozumny po znalezieniu kilku kilku kg/złota, błagał by na klęczkach o laskę przyznania mu 10%? Litości! Przecież to wszystko dało by się spokojnie upłynnić wyciągając ponad 50% wartości.
” to wszystko dało by się spokojnie upłynnić wyciągając ponad 50% wartości…” może, a może nie. Po za tym nawet jeśli to po zaniżonych cenach. a na koniec jeszcze trzeba pewnie prosić na kleczkach nie o 10%, ale o życie u mafii, która pośredniczyła w transakcjach…
To zależy jak szybko chce Pan to zrobić. Z wprowadzeniem złota i kosztowności na rynek nie będzie większych trudności i mafia nie jest Panu potrzebne. ( zresztą za dużo Ojca chrzestnego sie ktoś naczytał). Dzieła sztuki to faktycznie problem i jak się głębiej zastanowić to właśnie nimi może być wyładowany pociąg, może nawet bursztynowa komnata? Oj Ruskie już łapki by pewnie wyciągały.
tez sie zastanawiam, jak juz to wyciagna, to ile bedzie trzba za darmo oddac Rosji, UPAinie, Niemcom i Zydom…. w koncu Polska to cywilizowana kolonia.