Białoruska gospodarka w tym roku znowu ma kłopoty. Prezydent Aleksander Łukaszenka grozi rządowi odpowiedzialnością za niewykonanie planów, a zwykli Białorusini odczuwają skutki kolejnych podwyżek cen.

Zamiast zaplanowanego 8 i pół procentowego wzrostu PKB nie wiadomo czy uda się osiągnąć półtoraprocentowy wzrost. W październiku inflacja przekroczyła roczny plan 12 procent. Od kilku miesięcy słabnie białoruski rubel.
Prezydent Aleksander Łukaszenka ostrzegł premiera i szefową Banku Narodowego , że „za stabilność na rynku walutowym oboje razem z bankierami będą odpowiadać głową” . Białoruski przywódca zapowiedział, że jeśli sytuacja gospodarcza się nie poprawi, to najpóźniej w pierwszym kwartale przyszłego roku dojdzie do zmian kadrowych w rządzie.
Niezależne media już zastanawiają się kto może zastąpić na stanowisku premiera Michaiła Miaśnikowicza. Tymczasem Białorusini obserwują jak rosną ceny biletów komunikacji miejskiej, energii elektrycznej, nabiału czy chleba.
IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply