Mija 10 rocznica tajemniczego zaginięcia białoruskiego dziennikarza i telewizyjnego operatora Dymitra Zawadzkiego. Białoruska opozycja i rodzina zaginionego uważają, że mężczyzna został uprowadzony i zamordowany z powodów politycznych przez białoruskie służby specjalne.

W latach 1999 – 2000 w niewyjaśnionych okolicznościach zmarło kilku działaczy antyłukaszenkowskiej opozycji a kilka innych osób zaginęło bez wieści.

W połowie lat 90 Dymitr Zawadzki pracował jako osobisty operator Aleksandra Łukaszenki a później współpracował z rosyjskimi i białoruskimi stacjami telewizyjnymi. Jego rodzina i znajomi uważają, że został zamordowany ponieważ za dużo wiedział o działaniach wysokich oficerów białoruskich służb specjalnych.

W rocznicę zaginięcia dziennikarza opozycja w Mińsku wspomina również podobne przypadki śmierci i zaginięcia osób, które otwarcie krytykowały Aleksandra Łukaszenkę. W latach 1999 – 2000 zaginęli bez wieści: Jurij Zacharenko były minister spraw wewnętrznych, wiceprzewodniczący parlamentu Wiktor Gonczar i działacz społeczny Anatolij Krasowskij.

Międzynarodowe organizacje zajmujące się obroną praw człowieka twierdzą, że 10 lat temu na Białorusi funkcjonowały „szwadrony śmierci”. Grupa funkcjonariuszy elitarnych jednostek antyterrorystycznych kierowana przez wysokich urzędników państwowych miała eliminować osoby zagrażające obecnemu prezydentowi. Aleksander Łukaszenka wielokrotnie wypowiadał się na ten temat. Jego zdaniem – opowieści o „szwadronach śmierci” to wymysły dziennikarzy a każde tajemnicze zaginięcie ma związek z kontaktami zaginionego ze światem przestępczym.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply