Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zabrał głos w kwestii wyborów prezydenckich w USA. Odpowiedział na pytanie, czy Władimir Putin zamierza pogratulować Donaldowi Trumpowi zwycięstwa.
W Stanach Zjednoczonych trwa liczenie głosów. W USA głosujący wybierają elektorów, a następnie ci – zgodnie z wolą wyborców – głosują na kandydata, który wygrał wybory stanowe. Aby wygrać, potrzeba 270 głosów. Najnowsze dane wskazują, że Donald Trump otrzymał już 277 głosów elektorskich, a Kamala Harris – 224. Oznacza to, że niemal na pewno 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych zostanie kandydat Republikanów. Sprawę skomentował w środę rzecznik Kremla.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował w środę, że nic nie wie o planach prezydenta Władimira Putina dotyczących złożenia gratulacji Trumpowi. „Nie zapominajmy, że mówimy o wrogim kraju, który jest bezpośrednio i pośrednio zaangażowany w wojnę przeciwko naszemu państwu” – powiedział, odnosząc się do wsparcia, jakiego USA udziela Ukrainie.
Zapytany, czy brak gratulacji nie pogorszy relacji z USA, rzecznik Kremla oświadczył, że „dalsze pogorszenie jest praktycznie niemożliwe, bo stosunki znajdują się na najgorszym poziomie w historii”.
„Prezydent Putin wielokrotnie powtarzał, że jest otwarty na konstruktywny dialog oparty na uczciwości, równości oraz woli brania pod uwagę obaw każdej ze stron” – stwierdził Pieskow.
„Dokładnie analizujemy, monitorujemy wszystko i wyciągniemy wnioski na podstawie konkretnych słów i konkretnych kroków” – dodał.
Czytaj: „Dla dobra narodu amerykańskiego i polskiego”. Duda i Tusk gratulują Trumpowi
reuters.com / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!