Nie można zatajać prawdy o zbrodni. Bo zatajanie prawdy o zbrodni to prosta droga do nowych zbrodni – twierdzi reżyser filmu “Wołyń”, do którego kręcone są aktualnie zdjęcia.

Film ten jest jednak potrzebny – zwłaszcza teraz, kiedy mówimy o pojednaniu Polska-Ukraina– deklaruje reżyser. Film powstaje na podstawie zbioru opowiadań pt. “Nienawiść” autorstwa Stansława Srokowskiego.

Chcę zrobić ten film uczciwie i niespecjalnie przejmuję się tym, co się wydarzy później– mówił artysta pytany o to, czy nie obawia się konsekwencji swojego filmu dla stosunków polsko-ukraińskich. Najtrudniejsze dla mnie jest obcowanie ze złem. Potem, w takiej kolejności, jak przeprowadzić przez tę historię dzieci– mówi Smarzowski odnosząc się do pytania o to, co jest najtrudniejsze podczas realizacji filmu.

Zdjęcia zakończą się latem przyszłego roku, premierę filmu przewidziano na pierwszy kwartał 2016.

wp.pl/Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. krok
    krok :

    Panie reżyserze. Ma pan pełne wsparcie Polaków, słyszę to niemal zewsząd wokół siebie. Ta prawdę trzeba naświetlić młodym pokoleniom ogłupionym TVP info, i TVNowskim zacieraniem, czy wręcz zakłamywaniem historii Polski. Wspomniane TVP INFO żeby być bardziej obiektywne w stosunkach Polsko-Ukraińskich owszem puszcza filmy dokumentalne, wywiady, czy felietony. Problem w tym, że o 2 (drugiej) w nocy, wiedząc, że prawie nikt tego nie ogląda. Film potrzebny jak tlen światu. Nie ma co się przejmować Kaczyńskim, Siemoniakiem, Kowalem, Wolskim, czy Syczem. Ich w przyszłym roku już nikt w wyborach nie wybierze, za wspieranie nazistów z ukrainy. Koła anty ukraińskie są coraz większe, dla równowagi kół antyrosyjskich w Polsce jest całkiem sporo, czego w stosunku do ukraińców dotychczas brakowało. Coś w eterze jest na rzeczy, bo czym więcej ukraińskiej propagandy w Polskich mediach, tym większy i mocniejszy opór Polaków, w tym co nam ukraińcy przekazują. A co przekazują widzimy słyszymy. Wg. ukraińców Polacy sami sobie winni, że ukraińcy tak ochoczo chcieli ich zabijać, a separatyści sami się ostrzeliwują. A tak w ogóle to nie było ludobójstwo, tylko wojna polsko-ukraińska. I dlatego taki film może dużo wnieść dobrego, widziany przez szerszą publikę. Wiadomo, że sukcesów Polakó trudno szukać w ludobójstwie ukraińców, lecz nie chodzi o pokrzepienie serc, czy krzewienie nienawiści, a o wieczną pamięć Polaków tam zamordowanych. Czekam na ten film , bo w przeciągu 70 lat taki nie powstał. Były pomniejsze z incydentalnym traktowaniem mordów ukraińskich, gdzie to miało charakter zaplanowany i zorganizowany. Pozdrawiam