W przyszłym tygodniu na Zielonym Moście w Wilnie ruszą prace przy usuwaniu rzeźb z okresu sowieckiego, które wywoływały ostatnio tyle emocji. Stołeczny samorząd nie informuje na razie, czy znikną one tylko na czas renowacji, czy na zawsze.

Specjaliści od dłuższego czasu alarmowali, że cztery rzeźby wzniesione w 1952 r. na Zielonym Moście są mocno zniszczone i stanowią zagrożenie dla przechodniów: w każdej chwili mogą runąć. Departament Dziedzictwa Kultury wyraził więc zgodę na usunięcie ich na czas renowacji.

Rzecznik prasowy stołecznego samorządu Aleksandr Zubriakov potwierdził, że demontaż rzeźb rozpocznie się w przyszłym tygodniu, ale jak długo potrwa, na razie trudno prognozować. Demontaż żeliwnych postaci przedstawiających chłopów, robotników, studentów i żołnierzy wymaga specjalnego sprzętu i zabezpieczeń. Niewykluczone, że na czas prac ruch na moście zostanie ograniczony.

Czy rzeźby: “Rolnictwo”, “Przemysł i budowa”, “Na straży pokoju” i “Młodzież akademicka” znikną z Zielonego Mostu na zawsze czy tylko czasowo, niewiadomo. Nadal są one objęte ochroną jako zabytki dziedzictwa kultury. Rada Oceny Zabytków Kultury Materialnej poprzedniej kadencji nie zdecydowała się na pozbawienie rzeźb tego statusu. Została wybrana nowa Rada, która zamierza omówić tę kwestię w końcu lata lub jesienią.

Obecność rzeźb z okresu sowieckiego na Zielonym Moście od lat jest przedmiotem gorących dyskusji. Dla jednych są one pamiątką sowieckiej okupacji, której trzeba się pozbyć, dla innych – częścią historii, której nie da się wykreślić ani zapomnieć.

Wilnoteka.lt

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. sigmund
    sigmund :

    moment, zamek krolewski w wilnie moskale rozpiepszyli i nikogo nie pytali o zdanie.. to dlaczego litwini sie onanizuja z tymi smiesznymi komunistycznymi posagami.. w armate i wystrzelic w kierunku moskalii. “częśc historii, której nie da się wykreślić ani zapomnieć.” – hahahaha

    • zan
      zan :

      Na razie Litwusy wystrzeliły za granicę taką liczbę własnych obywateli, że lata 1990-2015 będą faktycznie starali się wykreślić z pamięci, o ile jakiś Litwus się ostanie by to pamiętać. Nic dziwnego, że w obliczu katastrofy demograficznej kwitną zastępcze formy patriotyzmu, a i USmany wsadzają tu z pewnoscią swoje 3 grosze, bo “kontrolowany chaos” to ich metoda władania rubieżami. Ich niezmiernie rajcują takie klimaty jak szyici vs sunici, Japonia vs Chiny, Ukraina vs Rosja…