Wicepremier zaskoczony decyzją ws. przyjęcia 2 tys. uchodźców przez Polskę

Wczoraj wieczorem, po spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Luksemburgu, wiceszef polskiego MSW Piotr Stachańczyk poinformował, że Polska zaoferuje miejsce dla dwóch tys. uchodźców. Ta informacja zaskoczyła wicepremiera Janusz Piechocińskiego.

„Po ostatnim szczycie, mieliśmy czytelny komunikat pani premier Ewy Kopacz, że będzie to decyzja narodowa. Dziwię się, że mamy taką notę, bo to jest decyzja rządu, a nie wiceministra spraw wewnętrznych”– powiedział szef PSL. Wyraził wątpliwość w czyim imieniu wypowiadał się wiceminister Stachańczyk. Dodał też, że nie jest to polityka, której by sobie życzył.

Piechociński zaznaczył, że w Polsce istnieją „duże potencjalne możliwości migracji do Polski”, szczególnie z Ukrainy. „To, co dzieje się na wschód od Polski, jest wyjątkowo niepewne i wcale nie muszą tam być pozytywne scenariusze”– stwierdził wicepremier.

Przeczytaj: Rząd zadeklarował – przyjmiemy dwa tysiące imigrantów

Piechociński był również pytany o szczegóły nowych inwestycji w branży motoryzacyjnej w Polsce. Nie chciał ujawnić, z którą firmą trwają negocjacje dotyczące uruchomienia fabryki w Polsce. Według medialnych spekulacji ma chodzić o indyjski koncern Tata Motors. Zapowiedział również finalizowanie kontraktów dotyczących polskich firm działających w branży górniczej.

Odnosząc się do wypowiedzi prezydenta Bronisława Komorowskiego, który w Berlinie porównał Stauffenberga do powstańców warszawskich dał do zrozumienia, że nie podoba mu się wypowiedź, choć nie chciał jej komentować.

„Ciągle przypominam naszym przyjaciołom z Niemiec, że większość niemieckich obywateli dała władzę Adolfowi Hitlerowi, a obraziła się na niego dopiero, jak zaczął przegrywać”– powiedział Pechociński.

TVP. Info / wpolityce.pl / Kresy.pl