Niemiecki Rheinmetall oraz amerykański Lockheed Martin – dwie potęgi przemysłu obronnego – powołały spółkę joint venture, która już wkrótce w Dolnej Saksonii rozpocznie produkcję pocisków rakietowych. Rocznie z taśm montażowych w Unterlüß schodzić ma nawet 10 tysięcy rakiet.

Wojna na Ukrainie unaoczniła brutalną prawdę: zwycięstwo na polu bitwy to nie tylko sprawa nowoczesnej technologii, ale też liczby dostępnych rakiet i amunicji. Rheinmetall i Lockheed Martin zareagowały błyskawicznie. Nowa fabryka, której budowa rozpocznie się w czerwcu 2025 roku, będzie jedną z największych tego typu w Europie. Produkcja ruszy już w 2026 roku – najpierw silników rakietowych, a rok później pełnych systemów uzbrojenia. Jak szacuje Rheinmetall, po rozruszaniu produkcji zakład ma generować przychody rzędu 5 mld euro rocznie. Cała Polska Grupa Zbrojeniowa miała w 2024 roku 13 mld zł przychodów.

Właścicielami nowej spółki będą w 60% Niemcy, a w 40% Amerykanie. To proporcja, która nie tylko odzwierciedla zaangażowanie technologiczne, ale też rosnącą rolę Rheinmetalla w światowym przemyśle obronnym. W ciągu dekady niemiecki koncern zwiększył swoją wartość z 1,7 mld do 84 mld dolarów – to wzrost o ponad 40-krotność w zaledwie kilka lat.

Zakład w Unterlüß ma produkować trzy kluczowe rodzaje pocisków. Pierwszy z nich to ATACMS – balistyczny pocisk taktyczny o zasięgu do 300 kilometrów. Drugi – GMLRS, czyli podstawowe uzbrojenie systemów HIMARS, o zasięgu ok. 80 km. Trzeci to znany z misji precyzyjnych Hellfire – lekki pocisk powietrze-ziemia używany przez śmigłowce i drony.

Nowa fabryka znacząco skróci czas dostaw dla europejskich użytkowników – prezes Rheinmetalla zauważył, że dziś na broń z USA trzeba czekać nawet dekadę. Produkcja lokalna może ten okres skrócić do kilku miesięcy.

Polska będzie jednym z głównych odbiorców rakiet powstających w Niemczech. Nasz kraj kupił aż 96 śmigłowców Apache oraz planuje zakup do 500 wyrzutni HIMARS, co czyni go największym eksportowym użytkownikiem tych systemów w Europie. Niestety, mimo skali inwestycji, Polsce nie udało się wynegocjować udziału w produkcji rakiet ATACMS, GMLRS ani Hellfire. Rakiety dla polskiej armii będą powstawać za Odrą.

Jeszcze bardziej rozczarowujące jest to, że nawet zakupione przez nas śmigłowce Apache nie będą montowane w Polsce – ich części pochodzić będą m.in. z Indii, które kupiły zaledwie 28 maszyn.

CZYTAJ TAKŻE: USA rezygnują ze starszych śmigłowców – chcą je zastąpić dronami

Pewną przeciwwagą dla niemieckiej inwestycji ma być planowana w Polsce fabryka rakiet dla systemu K239 Chunmoo. Choć fabryka powstanie nad Wisłą, to większościowym udziałowcem będzie koreański koncern Hanwha Aerospace. Polska spółka WB Electronics będzie miała 49% udziałów. Produkcja obejmie tylko koreańskie odpowiedniki rakiet GMLRS – bez porównania do szerokiego wachlarza oferowanego przez Rheinmetall.

Kresy.pl / forsal.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply