W Kabulu znów leje się krew

W stolicy Afganistanu – Kabulu doszło w niedzielę do kolejnego zamachu bombowego. Są ofiary śmiertelne.

Do detonacji ładunku wybuchowego doszło w niedzielę koło bramy do meczetu Eid Gah. Eksplozja nastąpiła w chwili gdy w meczecie odbywała się uroczystość upamiętniająca zmarłą niedawno matkę wiceministra kultury i informacji Zabihullaha Mudżahida, jak podała afgańska agencja informacyjna TOLO News. Wiceminister sam upowszechnił informacje o ataku.

Według rosyjskiej agencji informacyjnej RIA Nowosti w zamachu zginęło co najmniej 12 osób, a kolejnych 20 odniosło rany. Minister spraw wewnętrznych z ramienia talibów Kari Sajid Chosti poinformował, że ich służby zatrzymały już trzy osoby podejrzane o zorganizowanie niedzielnego zamachu.

Rzecznik ruchu talibów Bilal Karimi podał natomiast, że w zamachu nie został poszkodowany żaden członek tego ruchu. Cytowany przez portal telewizji Al Jazeera kabulski sklepikarz, który był w pobliżu miejsca zamachu, powiedział nie tylko o odgłosie wybuchu ale też strzelaniny.

Jak do tej pory nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za przeprowadzenie ataku. Być może stoi za nim struktura “Państwo Islamskiego – Wilajet Chorasan”, lokalna gałąź ISIS. Jej członkowie uznają talibów sprzeniewierzających się zasadom szariatu. W sierpniu to właśnie ta struktura przeprowadziła niezwykle krwawy zamach pod kabulskim lotniskiem.

tolonews.com/ria.ru/aljazeera.com/kresy.pl