Obserwator z misji OBWE na Ukrainie pracujący w rejonie Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim, wcześniej zawieszony za rzekome nadużywanie alkoholu, okazał się być oficerem rosyjskiego GRU – informuje stacja TSN.

Według dziennikarki TSN, Maksym Udowiczenko – podczas przerwy w wykonywaniu obowiązków – miał „szerzyć wśród mieszkańców prorosyjską propagandę”. „Nie martwcie się. Powalczymy jakiś czas w Syrii i wrócimy tu”– mówił miejscowym. Kamera zarejestrowała, jak twierdził, że „wielka Rosja stoi obok”. Gdy zorientował się, że jest nagrywany, natychmiast zmienił retorykę. Zapewniał, że kocha Ukrainę. Później próbował jednak zastraszyć dziennikarzy, który go nagrali.

Pół godziny później został zwolniony przez swojego przełożonego. Jego koledzy mieli podjąć próbę ukrycia go w hotelu. Z kolei szefostwo OBWE w obwodzie ługańskim nakazało strażnikom, by trzymali dziennikarzy z daleka. Zdaniem ukraińskich mediów miało to na celu ukrycie skandalu.

OBWE oświadczyło, że Udowiczenko został odwołany ze względu na jego nieodpowiednie zachowanie z ubiegłego tygodnia, związane z nadużyciem alkoholu.

Dziennikarzom udało się zarejestrować, jak pakuje się do wyjazdu. Stwierdzili, że jego szczerość była uderzająca. Przyznał, że nazywa się Maksym Udowiczenko i naprawdę jest obserwatorem OBWE. „Tak, to prawda, że służyłem w rosyjskich siłach zbrojnych. Tak, to prawda, że jestem oficerem do zdań specjalnych z Głównego Zarządu Wywiadowczego. Złapaliście nie tę rybę. Jestem oficerem GRU. Odwołano mnie, wiedzą kim jestem”– powiedział w nagraniu.

Rzekomy oficer GRU przyznał, że dostanie się w skład misji obserwacyjnej OBWE nie było dla niego trudne. Zarejestrował się przez resort spraw zagranicznych. Ani ukraińskie MSW, ani SBU nie zdołały go zdemaskować.

Mężczyzna twierdzi również, że rosyjskie oddziały wcześniej obecne w Donbasie opuściły go, udając się do Syrii. „Cała ‘armada’ zniknęła. Wszyscy wyjechaliśmy do Syrii”– powiedział dodając, że miejscowi mieszkańcy pozostali sami z bojownikami ŁRL i DRL. Powiedział również, że nikt nie zmuszał rosyjskich żołnierzy, by walczyli na Ukrainie. „Nikt nas nie zmusza. Walczyli zwykli, głupi szeregowcy”– powiedział.

Tsn.ua / unian.info / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. cyna
    cyna :

    Wyglada jak tania prowokacja, funkcjonariusz GRU by sie tak nie wysypał albo rosja prowokuje ukrów pokazując że separatyści sa osłabieni pod nieobecność rosjan albo usraelici żeby tą obecność rosjan udowodnić. Dlaczego i jednym i drugim zależy żeby wojna rozpoczęła sie nie z ich winy skoro i tak zwycięzca będzie pisał historie

    • zan
      zan :

      Faktycznie, trochę dziwnie gada. Może to od wódy. Oficer GRU? A czemu nie agent skoro to ob. Ukrainy. Obywateli obcych państw werbuje się na agentów, a oficerami są swoi.