W środę lider BJUT (Blok Julii Tymoszenko), była premier Julia Tymoszenko, została przesłuchana w prokuraturze. Po opuszczeniu prokuratury Tymoszenko poinformowała, że wszczęto wobec niej postępowanie karne w sprawie niewłaściwego przeznaczenia środków otrzymanych w ramach protokołu z Kioto. Tymoszenko zabroniono opuszczać Kijów.

Najwyższa Izba Kontroli Ukrainy ustaliła, że środki ze sprzedaży kwot emisyjnych dwutlenku węgla w ramach protokołu z Kioto zostały wykorzystane niezgodnie z ich przeznaczeniem przewidzianym w protokole. Eksperci ustalili, że część tych środków w wysokości 200 milionów euro została zamieniona przez skarb państwa na walutę narodową (2,3 miliarda hrywien) i przekazana na pokrycie deficytu budżetu Funduszu Emerytalnego. Zgodnie z międzynarodowym postanowieniem środki te powinny być wydatkowane na realizację projektów w zakresie oszczędzania energii elektrycznej.

Dyrektor ukraińskiej filii Instytutu państw WNP Władimir Korniłow przypomniał, że już za czasów prezydentury Leonida Kuczmy próbowano posadzić Tymoszenko w więzieniu, jednak pobyt w areszcie jeszcze bardziej podniósł jej pozycję w rankingach.

– Jeśli obecne władze będą działać w taki sam sposób jak Kuczma, to może się to okazać korzystne dla Tymoszenko. Myślę, że obecne władze wezmą jednak pod uwagę dawne błędy – powiedział politolog.

Z jego opinią zgadza się dyrektor Instytutu Strategii Globalnych Wadym Karasiow.

– Wątpię, aby ta sprawa zakończyła się więzieniem. Bardziej prawdopodobny jest wyrok w zawieszeniu – stwierdził ekspert RIA Novosti.

Obaj politolodzy dostrzegają polityczny aspekt tej sprawy, jednak obaj też przyznają, że istnieją podstawy do wszczęcia postępowania karnego.

– Głównym celem w całej tej sprawie jest zdemoralizowanie opozycji, tym bardziej że opozycja będąc wcześniej u władzy dała obecnym rządzącym możliwość wysunięcia tego typu oskarżeń – powiedział Karasiow.

– Myślę, że mimo wszystko istnieją podstawy do wszczęcia postępowania karnego – przyznał Korniłow, wyjaśniając, że sama Tymoszenko niejednokrotnie ogłaszała, że przeznaczyła „ekologiczne” pieniądze na emerytury.

Korniłow uważa, że władze wybrały właśnie tę sprawę, aby nadszarpnąć wizerunek Tymoszenko na Zachodzie.

– Zajęto się tą sprawą, aby pokazać Zachodowi, że zarzuty wobec Tymoszenko nie są bezpodstawne i aby ukazać ją w niekorzystnym z punktu widzenia Europejczyków i Amerykanów świetle – powiedział.

Zdaniem politologa, na ten moment Ukraińcom trudno jest dostrzec w tej sprawie przestępstwo.

Korniłow uważa, że w obliczu ostatnich wydarzeń Tymoszenko może aktywizować swoją działalność polityczną. Współpraca z władzą oznaczałaby dla niej śmierć polityczną.

– Nie ma innego wyboru – twierdzi politolog.

Karasiow jest nieco innego zdania. Uważa, że naród raczej nie zdobędzie się na jej obronę. Według niego władze wzięły się za Tymoszenko, aby „zmusić ją, by się uspokoiła, zamilkła w przeddzień drugiej fali niepopularnych reform”.

W listopadzie wielkie emocje wzbudziła sprawa Kodeksu podatkowego. Władze częściowo spełniły żądania protestujących przedsiębiorców. W najbliższym czasie spodziewana jest reforma systemu emerytalnego, przyjęcie Kodeksu mieszkaniowego i pracy, które z pewnością także wywołają protesty wśród obywateli.

Karasiow uważa również, że władze starają się nie dopuścić Tymoszenko do wyborów parlamentarnych w 2012 roku. W wyborach mogą wziąć udział jedynie osoby niekarane.

Agata Ratajczak/rian.ru/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply