Ukraina: zamieszki po wyroku sądu ws. masakry w Odessie [+VIDEO]

Oskarżeni ws. masakry w Odessie zostali uniewinnieni przez sąd, jednak zaraz po ogłoszeniu wyroku dwóch z nich od razu aresztowano pod zarzutem separatyzmu. Przed sądem niezadowoleni proukraińscy aktywiści starli się z policją.

Iliczewski sąd miejski w Czarnomorsku uznał 20 uczestników masakry w Odessie 2 maja 2014 roku za niewinnych zorganizowania zamieszek, w trakcie których zginęło 48 osób. Pięć osób, w tym Serhij Dołżenkow i Jewgiennij Mamiedow (obywatel Rosji), zostało wypuszczonych.

Sąd uzasadniając swoją decyzją wskazał na porażkę śledztwa i brak dowodów popierających oskarżenia prokuratorskie. Zaznaczono, że winy oskarżonych w zasadzie nie próbowano udowodnić. Wskazano też na szereg uchybień w toku czynności śledczych. M.in. zaznaczono, że część lokalizacji, w tym centrum handlowe „Ateny”, przeszukano i sprawdzono dopiero dwa tygodnie po zdarzeniach, a z setek policjantów, którzy byli na miejscu, przesłuchano tylko jednego.

Sąd miał także poważne zastrzeżenia do zeznań świadków. Nie wziął również pod uwagę części dowodów, które zostały pozyskane z naruszeniem prawa. Wykorzystano z kolei zeznania wskazujące, że „antymajdanowcy” nie byli uzbrojeni, a promajdanowi bojówkarze – uzbrojeni po zęby i dobrze zorganizowani.

Ponadto sąd zaznaczył, że oskarżenia mają charakter polityczny, ponieważ na ławie oskarżonych zasiedli tylko członkowie stronnictwa prorosyjskiego, podczas gdy większość zabitych i rannych stanowili ich koledzy. Oskarżono tylko jednego promajdanowego uczestnika zdarzeń, ale wypuszczono go pod naciskiem proukraińskich aktywistów.

Zdaniem politologa, dr Iwana Kaczanowskiego, w werdykcie zwrócono uwagę na braki śledztwa ws. sprawców masakry w Odessie, a także rolę Andrija Parubija, obecnego przewodniczącego ukraińskiego parlamentu, oraz innych rządowych oficjeli. W tym byłego gubernatora obwodu odeskiego, Wołodymyra Niemirowskiego.

– Werdykt sądu jest zgodny z wynikami moich badań, że w masakrę w Odessie zamieszane były skrajnie prawicowe organizacje i rządowi oficjele oraz, że wyjaśnia to porażkę śledztwa – komentuje dr Kaczanowski. Dodał, że wyrok jest kolejną ilustracją tego, że media, przywódcy rządu i różni „samozwańczy eksperci” nie są dobrymi źródłami w kwestii masakry w Odessie, a także masakry na Majdanie.

Jednak w trakcie ogłaszania wyroku na salę weszli funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Wręczyli Dołżenkowowi i Madiedowi notę ws. podejrzenia o nowe zarzuty, tym razem zarzucając im separatyzm. Dziennikarzom nakazano opuszczenie sali rozpraw. Następnie obaj mężczyźni zostali aresztowani.

Po ogłoszeniu wyroku, przed budynkiem sądu wybuchły zamieszki z udziałem policji i proukraińskich aktywistów, którym nie spodobał się wyrok sądu. Około 20 osób zaczęło obrzucać policjantów różnymi, znalezionymi pod ręką przedmiotami. Doszło do starć, policja użyła pałek i gazu łzawiącego. Funkcjonariusze otoczyli budynek sądu, by chronić go przed demonstrantami.

Z kolei protestujący nie chcieli dać za wygraną. Zapowiedzieli, że zablokują bus z osobami, które zostały w poniedziałek uniewinnione przez sąd. Zaczęli też wznosić barykadę, a także znosić opony i drewniane palety do podpalenia.

Masakra w Odessie

Masakra w Odessie, nazywana także „Tragedią 2 maja”, miała miejsce 2 maja 2014 roku. Grupa miejscowych aktywistów popierających nowe władze w Kijowie i kibiców piłkarskich zaatakowała wówczas prorosyjską pikietę – tak zwany „Antymajdan”. Jego uczestnicy zabarykadowali się w miejscowej siedzibie związków zawodowych. Budynek podpalono. Wiele osób zginęło w pożarze, bądź z zaczadzenia, ale niektórzy świadkowie mówią o dobijaniu osób uciekających z pożaru.

Zginęło wówczas 48 osób, a ponad 200 zostało rannych. Sześć osób zginęło od kul, a pozostali wskutek pożaru w budynku związków zawodowych, który był oblegany przez promajdanowych aktywistów. Z tego 10 osób zginęło próbując opuścić zablokowany budynek.

Przeczytaj: Ukraiński sąd utajnił materiały śledztwa w sprawie masakry w Odessie

W maju br. cytowaliśmy oświadczenie „Grupy 2 maja”, prowadzącej niezależne śledztwo ws. masakry, mówiące o tym, że “Ukraina nie ochroniła swoich obywateli podczas zamieszek [2. maja 2014] w centrum Odessy, nie podjęła środków w celu uratowania ich podczas pożaru (…). Państwo nie przeprowadza właściwego śledztwa ws. przestępstw popełnionych tego tragicznego dnia i nie stoi na straży prawa podczas posiedzeń sądu”.

Grupa wskazywała, że Ludmiła Bałaban, która straciła syna w pożarze budynku Związków Zawodowych, pozwała Ukrainę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, oskarżając ją o celową bezczynność organów egzekwowania prawa, opóźnianie śledztwa, ograniczanie dostępu do materiałów śledztwa oraz ograniczanie prawa do sądu. W czerwcu br. działaczka Grupy, Swietłana Podpałaja, została napadnięta i pobita w pobliżu swojego domu.

CZYTAJ TAKŻE: Europa krytykuje ukraińskie śledztwo w sprawie masakry w Odessie

112.ua / Interfax / facebook.com /pravda.com.ua / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Nie miejmy złudzeń ,podobnie wygląda kwestia działań ukraińskiego Państwa w sprawach “polskich” . Bardzo trafnie podsumował tą sprawę Balczun , Państwo Ukraińskie i jej obywatele mentalnie są bardzo daleko od Polski i Europy ,a bardzo blisko Rosji.
    Radykałowie (patrioci) ukraińscy nawet nie są świadomi w jakie buty wchodzą .Eksperyment oligarchów z neobanderowcami doskonale się powiódł i otworzył drogę do Perejasławia bis.
    W sumie zabawnie będzie oglądać miny ukraińskich polityków drugiego szeregu gdy dotrze do ich świadomości co się dzieje.