Na Ukrainie rzeź wołyńska nie jest uznawana za powód do dumy w historii Ukraińskiej Powstańczej Armii. Zdaniem wielu mieszkańców Wołynia, na tragicznych wydarzeniach skorzystały jedynie 2 mocarstwa – Niemcy i Rosja.

Dysydent i intelektualista Jewhen Swerstiuk, który urodził się 85 lat temu w okolicach miejscowości Horochów na Wołyniu, powiedział Polskiemu Radiu, że często działania nacjonalistów spotykały się potępieniem ze strony miejscowej ludności. Osobiście był świadkiem takiej sytuacji, gdy nacjonaliści spalili i zabili wszystkich mieszkańców sąsiedniej wsi. – Wywołało oburzenie, że to spalili nasi i zabili tam ludzi! – zaznacza.
85-letni Andrij Fedorczuk z Iwanicz dodaje, że później dochodziło do akcji odwetowych, ginęli wszyscy. Ojciec jego żony był w połowie Polakiem, a w połowie Ukraińcem. Jak mówi Fedorczuk, jesienią 1943 roku został zastrzelony przez Polaków służących w niemieckiej policji. Wiosną następnego roku jego syna na własnym podwórku zastrzelili ukraińscy nacjonaliści ponieważ nie chciał wstąpić do UPA.
Niemal 90-letni Andrij Krysztalewy z Horochowa, który nie ukrywa swoich nacjonalistycznych sympatii, podsumowuje, że na wzajemnej wrogości stracili wszyscy, i Polacy i Ukraińcy. – Tam wszystko przepadło, i dla Polaków i dla Ukraińców. Tylko został zły osad – dodaje.
W czasie rzezi wołyńskiej zginęło około stu tysięcy Polaków. Liczba zabitych w akcjach odwetowych Ukraińców szacowana jest na 15 tysięcy.
IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply