Jak podaje serwis gazeta.ru Kijów oczekuje zdjęcia sankcji z Rosji w rezultacie niewypełnienia przez Ukrainę porozumień mińskich. Dziennikarze powołują się na źródła w ukraińskim MSZ. Dyplomatom Francji i Rosji nie udało się przekonać Ukrainy do pójścia na rękę Kremlowi w negocjacjach co może dać im formalny powód do zdjęcia sankcji.

Przypomnijmy, że sankcje wprowadzono w 2014 roku po zajęciu Krymu przez Rosję. Potem jeszcze wielokrotnie Unia Europejska rozszerzała ich zakres. Teraz jednak zdaniem ukraińskich dyplomatów Europa może zyskać pretekst do zdjęcia sankcji w związku z niewypełnieniem porozumień mińskich.

Szanse na to, że sankcje z Rosji zostaną zdjęte na początku przyszłego roku są wysokie. Przygotowujemy się na to– poinformował anonimowy pracownik ukraińskiego msz.

Ukraińscy dyplomaci starają się teraz zwiększyć nacisk na swoich zachodnich partnerów by ci utrzymali sankcje.

Na dzień dzisiejszy realizacja porozumień mińskich napotyka na duże problemy. Kijów nie chce zgodzić się na przeprowadzenie wyborów w Donbasie dopóki Moskwa nie wypełni swojej części zobowiązań. Taka jest pozycja prezydenta Petra Poroszenki.

Powtarzam: Ukraina nie zrobi ani jednego kroku wprzód dopóki Rosja nie wypełni swoich zobowiązań– podkreślił ukraiński lider. Jego zdaniem Moskwa musi najpierw zapewnić całkowite wstrzymanie ognia, dostaw broni a także przestać wysyłać żołnierzy do Donbasu. Chce on także pełnego dostępu misji OBWE na tereny kontrolowane przez rebeliantów, w tym na granicę pomiędzy Donbasem i Rosją.

Wypowiedź Poroszenki jest odpowiedzią na oświadczenia ministrów spraw zagranicznych Francji i Niemiec, którzy w ostatnich dniach odwiedzili Kijów a potem Krematorsk. Dyplomaci przybyli na Ukrainę by pomóc rozwiązać konflikt w Donbasie. Wezwali oni Ukrainę do przeprowadzenia wyborów a także do amnestii separatystycznych bojowników. W zamian Kijów miałby otrzymać kontrolę nad swoją wschodnią granicą. Ukraiński rząd nie chce jednak zgodzić się na takie warunki. Zachodni dyplomaci chcieliby także, by na dalszym etapie Ukraina przyjęła prawo o „specjalnym statusie” Donbasu.

Nie tylko Ukraina odnosi się jednak sceptycznie do pomysłów zachodu. Również mieszkańcy Donbasu mówią, że ciężko im będzie wyobrazić sobie ukraińskie flagi nad budynkami administracji publicznej po dwóch latach wojny. Dowódca brygady VostokAleksandr Chodakowski przyznaje jednak, że jeżeli w wyniku realizacji porozumień mińskich powstanie nowa, federalna Ukraina to są oni w stanie z nią negocjować.

Zdjęcie z sankcji nie jest jednak tak bardzo prawdopodobne jak to się wydaje ukraińskim politykom. Kreml nie jest chętny do tego by oddawać Kijowowi kontrolę nad wschodnią granicą. Wydaje się, że Moskwa gra raczej na przeczekanie. Bowiem w opini wielu rosyjskich polityków i analityków wszystko zależy od tego kto będzie nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Czytaj także:

Unia Europejska przedłuża sankcje wobec Rosji

Żurawski vel Grajewski: Dzięki Polsce sankcje wobec Rosji zostaną utrzymane

Gazeta.ru/KRESY.PL

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mop
    mop :

    W momencie obalenia prezydenta Janukowycza i zainstalowania oligarchiczno – banderowskiej junty państwo ukraińskie przestało istnieć.
    A tak naprawdę to nigdy go nie było. Ukraina jako niezależny byt państwowy praktycznie nigdy nie istniała. Za czasów I RP ziemie ruskie wchodziły w skład Rzeczpospolitej obojga Narodów i carskiej Rosji.
    Operacja na Majdanie obnażyła wszystkie niedoskonałości państwa ukraińskiego i niespójność społeczeństwa. W momencie obalenia prezydenta Janukowycza i zainstalowania oligarchiczno – banderowskiej junty państwo ukraińskie przestało istnieć.

    Przestało istnieć w takiej formie politycznej i administracyjnej jaką znamy od dwudziestu lat. Nikt i nic nie jest w stanie tego przywrócić. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
    Marionetkowy rząd w Kijowie nie ma sił, żeby opanować tę sytuację. Nie ma pieniędzy ani środków siłowych.
    Prawda jest jednak zupełnie inna, o czym nie poinformują nas presstytutki z mediów głównego nurtu. Wojsko ukraińskie i milicja albo odmawiają walki z “terrorystami” albo wręcz przechodzą na ich stronę.

    Propaganda podbija cały czas bębenek zagrożenia ze strony Rosji, która ponoć na nic innego nie czeka, jak tylko, żeby wpuścić swoje hordy na teren wschodniej Ukrainy i rezać. Takie brednie mogą mówić jedynie “politycy” którzy robią to za okreslone korzyści (i tych jestem w stanie zrozumieć) albo ci, którzy są zwykłymi kretynami i o polityce, zwłaszcza wykraczającej poza gminne koterie nie wiedzą nic. Ale ci powinni raczej zmienić zawód i znależć sobie zajęcie na miarę swoich możliwości intelektualnych.

    Czy Rosja może militarnie interweniować na Ukrainie?
    Oczywiście, że może! Ma po temu siły, środki i doskonały pretekst w postaci rosyjskojezycznej mniejszości (która tak na prawdę jest większością) na wschodniej Ukrainie.
    Ale Rosja tego nie zrobi z kilku powodów.

    Najważniejszym powodem jest to, że po prostu nie musi. Jedynym przypadkiem, w którym Putin nie miałby wyjscia byłoby masowe zabijanie przez kijowską juntę Rosjan na wschodniej Ukrainie. A na to marionetki z Kijowa nie mają po prostu środków ani pewnie determinacj. Wiedzą bowiem doskonale, że są zwykłą bandą uzurpatorów osadzonych na urzędach przez usrael, CIA, Unię i kogo tam jeszcze.
    To jasne, że Rosja podlewa kontrolnie oliwy do ognia. Byliby głupi, gdyby w takiej sytuacji tego nie robili.

    Rosja tę bitwę już wygrała i teraz może spokojnie siąść na brzegu rzeki i oczekiwać płynącego trupa nieprzyjaciela.

    W najgorszym dla Ukraińców wariancie może zdusić i zniszczyć ich państwo (czy to co z niego zostało) gospodarczo i nie bedzie to takie smętne popierdywanie jak “sankcje” Zachodu wobec Rosji.
    W najlepszym natomiast, Rosjanie będą dążyć do przeforsowania federacyjnego modelu państwa. Ale wtedy też wygrają bo wschodnie obwody, nawet nominalnie należące do państwa ukraińskiego, będą ciążyły w stronę Rosji. To akurat, paradoksalnie, powinno się Unii podobać. Unia od lat prowadzi konsekwentną politykę landyzacji Europy, mającą na celu likwidację państw narodowych. W myśl takich właśnie planów w Polsce powstały dwa nikomu niepotrzebne województwa – lubuskie i opolskie.

    Rosja bić się nie musi, usrael nie chce bo chyba wystarczy już tych militarnych plam – Wietnam, Irak, Afganistan, Syria itd.
    Teraz pewnie usiądą przy stoliku i ustalą sobie nowy podział stref wpływów. No i odwołaja swoje kundelki, które już dosć sie naujadały.
    Marzyciele z nad Wisły będą mogli sobie dalej snuć plany powrotu na Kresy ale to będą jedynie mrzonki. Zachodnia Ukraina to prawdopodobnie będzie następne kolonialne państwo jak Polska. Polacy nie bedą jednak mieli z tego żadnej korzyści bo nikt dawnym właścicielom nie zwróci zagrabionych przez sowietów majatków. Odzyska swoje dobra jedynie grupa pochodząca z narodu wybranego bo akurat oni w sprawach “rewindykacji” swojego i nie swojego mienia są mistrzami świata. Wejdą zachodnie koncerny, korporacje i sieci handlowe i złupią to co jeszcze nie zdążyli złupić lokalni złodzieje i mafiozi.

  2. kbog
    kbog :

    Najgorzej na sankcjach wychodzi Polska . Nie dość ,że traci na handlu z Rosją to jeszcze musi płacić haracz Ukrainie. Tzw. pożyczkę Ukraina traktuje jako podarunek od tzw. naszych politykierów.

  3. ilona
    ilona :

    Ukraińskie kłamstwa o rzezi wołyńskiej. Ukraińska telewizja ICTV wyemitowała materiał o rzezi wołyńskiej i Polsce, w którym znalazło się mnóstwo kłamstw i manipulacji. Padają fałszywe oskarżenia pod adresem historyków – Ewy Siemiaszko oraz jej ojca. Ukraińcy podają zakłamane dane dotyczące liczby ofiar ludobójstwa UPA, a także nazywają rzeź wołyńską – wojną między polskimi i ukraińskimi nacjonalistami. https://www.youtube.com/watch?v=OoVoANidEqc