W czwartek miały miejsce uroczyste obchody 73. rocznicy bitwy pod Krawczunami. Starcia AK z Niemcami było ostatnią częścią walk o Wilno. Lider AWPL, Waldemar Tomaszewski, w przemówieniu nawiązał do obecnej sytuacji i walki o polskość na Litwie, apelując m.in. o walkę w obronie polskiego szkolnictwa.

73 lata temu, pod Krawczunami, Armia Krajowa stoczyła ostatnią bitwę z Niemcami w walce o Wilno. Każdego roku 13 lipca w miejscu boju o godz. 15, gdy w 1944 roku walki dobiegły końca, odprawiana jest uroczysta Msza święta. W tym roku koncelebrowali ją ks. Henryk Naumowicz, proboszcz parafii w Duksztach oraz ks. Józef Aszkiełowicz.

Podczas kazania, ks. Naumowicz mówił o krzyżu w Krawczunach jako znaku naszej wiary i Jezusa Chrystusa, przypominając słowa: „Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli”. – To hasło jak najbardziej aktualne. To właśnie wyzwolenie jest tym, o co najbardziej chodziło walczącym w tym miejscu. Wolność i niepodległość ojczyzny – o te wartości w tym miejscu przed 73 laty toczył się krwawy bój – zaznaczył duchowny.

Po Mszy św. odbył się uroczysty apel. Przemówienie wygłosił m.in.  europoseł Waldemar Tomaszewski, przewodniczący AWPL-ZChR  Zabrał głos w imieniu organizatora – Wileńskiego Rejonowego Oddziału Związku Polaków na Litwie.

– Nasuwa się myśl, czy ta ofiara złożona w bitwie pod Krawczunami miała sens – mówił Tomaszewski. – Nad Wilnem już przecież łopotała biało-czerwona flaga, Wilno już zostało wyzwolone. Myślę jednak, że to miało wielki sens i wciąż ma wielki sens – to, że dzisiaj się spotykamy, wspominamy, podajemy przykład. Ale też nie mniej ważny był ich bohaterski czyn, determinacja, żeby swojego terenu pilnować. Trzytysięczna grupa pod dowództwem generała Stahela wycofała się z Wilna, zmierzała w kierunku Kowna, ale nasi bohaterowie nie mogli tak po prostu przepuścić ich przez nasz, polski, wileński teren. Stoczyli ciężką walkę, osiemdziesięciu zginęło, ale 3-tysięczny oddział wroga został rozproszony.

PRZECZYTAJ: Wilno: obchody 73. rocznicy operacji Ostra Brama [+FOTO]

Tomaszewski zwrócił również uwagę na związek wydarzeń sprzed 73 lat z dzisiejszą sytuacją:

– Również dzisiaj musimy bardzo mocno pracować, pamiętając o ich bohaterskim czynie i własnego terenu pilnować. Aby, jak by nie było ciężko, walczyć o swoją ojcowiznę w niesprawiedliwej walce, kiedy przeciwko prawowitym właścicielom często staje maszyna państwowa i ludzie nieuczciwi.

– Tyle nam zostanie ojczyzny, ile zachowamy ojcowizny – mówił lider AWPL-ZChR. Podkreślił przy tym szczególną wagę obrony polskiego szkolnictwa:

– Musimy tak bronić swego terenu, żeby żadne dziecko z polskiej rodziny nie uczęszczało do szkół odgórnie nam narzuconych, w których nauczanie nie jest w języku polskim, ojczystym.

Europoseł podkreślił, że jest to dla Polaków z Litwy wielkie zadanie, któremu trzeba sprostać. – Nasi przodkowie mieli o wiele trudniejszą walkę o polskość – zaznaczył. – Ten apel i podobne wydarzenia służą temu, żeby polskość, którą otrzymaliśmy w spadku od naszych ojców i dziadów, nie tylko zachować, ale też wzmocnić.

W uroczystościach wzięli udział reprezentanci państwa polskiego. Chargé d’affaires ambasady RP Maria Ślebioda odczytała list skierowany do obecnych przez sekretarza stanu w Kancelarii RP Adam Kwiatkowski. Nawiązał w nim do przemówienia prezydenta USA Donalda Trumpa w Warszawie. Wyraził również głęboką wdzięczność kombatantom i wszystkim, którzy dbają o pamięć narodową na Wileńszczyźnie i dbają o groby bohaterskich obrońców ojczyzny.

Głos zabrał także Zygmunt Krzymowski z I Wileńskiej Brygady AK, uczestnik bitwy pod Krawczunami. Podziękował mieszkańcom Wileńszczyzny za opiekę nad bohaterów. – Zawsze mówię, że aby nauczyć się patriotyzmu, należy jechać na Wileńszczyznę – powiedział.

Przeczytaj: Powstanie wileńskie

Obecni byli także jeźdźcy, pielęgnujący tradycje 8 Pułku Strzelców Konnych w Chełmnie, a także motocykliści – uczestnicy III Nasielskiego Rajdu Motocyklowego Pamięci.

Bitwa pod Krawczunami była ostatnim aktem bitwy wileńskiej i operacji „Ostra Brama”, w ramach Akcji Burza. Drugie Zgrupowanie AK starło się z resztką niemieckiego garnizonu Wilna. W sile ok. 3 tys. żołnierzy przebijał się on z sowieckiego okrążenia. Walki zaczęły się  nad ranem 13 lipca, w okolicach wsi Krawczuny – Nowosiółki. W wyniku wielogodzinnych walk obie strony poniosły znaczne straty. Poległo lub zaginęło ok. 100 żołnierzy AK, w tym dowódca 1. Brygady Wileńskiej AK por. Czesław Grombczewski „Jurand”. Niemcy mieli kilkuset zabitych i wziętych do niewoli. Tego samego dnia, 13 lipca, żołnierze AK zawiesili biało-czerwoną flagę na wieży Giedymina.

Kurierwilenski.lt / l24.lt / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply