Super Express ustalił, że sprawcy głośnej kradzieży na stacji Orlenu w Kłodzku otrzymali jedynie 500-złotowy mandat. Tymczasem premier zapowiadał, że „policja i prokuratura będą działały bezwzględnie” wobec szabrowników.
Szabrownicy grasują na dotkniętych powodzią terenach. W tym tygodniu głośnym echem odbiła się w sieci i mediach sprawa kradzieży na stacji paliw w Kłodzku należącej do Orlenu. Dwóch mężczyzn, którzy okradli sklep, zostało zatrzymanych niemal chwilę po zdarzeniu, a nagranie z interwencji było szeroko publikowane w mediach społecznościowych.
Łupem szabrowników padły m.in. papierosy i artykuły spożywcze. Super Express podał w niedzielę, że z racji na niewielką wartość skradzionych produktów, zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wykroczenie, co skutkowało mandatem w kwocie 500 złotych.
Od 1 października 2023 roku kradzież przedmiotów o wartości poniżej 800 złotych jest traktowana jako wykroczenie (wcześniej ten limit wynosił 500 zł). Skutkuje to znacznie łagodniejszymi sankcjami.
Gdy łupem złodzieja padną przedmioty o wartości powyżej 800 zł, może on trafić do więzienia nawet na kilka lat.
Na terenach ewakuowanych w związku z powodzią, doszło do skazania dwóch osób za kradzieże w przyspieszonym trybie.
W czwartek w Sądzie Rejonowym w Kłodzku na pół roku więzienia skazano w osobę oskarżoną o kradzież alkoholu i wody mineralnej ze sklepu w Lądku-Zdroju. W sobotę wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk przekazał z kolei, że Damian S. z Bolesławca został skazany na osiem miesięcy bezwzględnego więzienia. Mężczyzna ukradł z jednej z zalanych posesji dwie pompy zanurzeniowe o wartości 1400 złotych.
Czytaj: Mężczyzna napisał na Facebooku post o szabrownikach. Został zatrzymany przez policję
wroclaw.se.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!