W biurze wykorzystywanym niegdyś przez obecnego prezydenta USA, Joe Bidena, znaleziono tajne dokumenty. Według CNN, miały to być m.in. dokumenty wywiadu i materiały na temat Ukrainy.

W ostatnim czasie ujawniono, że w zamykanym waszyngtońskim biurze think-tanku Penn Biden Center, z którego niegdyś korzystał obecny prezydent USA, Joe Biden, znaleziono tajne dokumenty.

Podczas konferencji prasowej Biden oświadczył, że jest tym faktem zaskoczony. Zapewnił zarazem, że traktuje sprawę poważnie, a jego zespół i on sam w pełni współpracują, by to wyjaśnić. Twierdzi też, że nie wie, co zawierały dokumenty.

Według agencji Reuters, w dawnym biurze Bidena jego prawnicy znaleźli „mniej niż tuzin” tajnych dokumentów. O swoim odkryciu poinformowali Archiwa Narodowe USA i przekazali tam znalezione materiały. Zapewniają, że w pełni współpracują zarówno z Archiwami, jak i z Departamentem Sprawiedliwości.

Biden okresowo korzystał ze wspomnianego biura od połowy 2017, gdy przestał być wiceprezydentem USA, do 2020, gdy zainaugurował swoją kampanię prezydencką. Dokumenty miały zostać znalezione na początku listopada ubiegłego roku.

Jak podała CNN, w biurze znaleziono 10 niejawnych dokumentów z czasów, gdy Biden był wiceprezydentem w administracji Baracka Obamy. Według źródeł stacji, są to m.in. dokumenty wywiadu. Inne zawierają informacje na temat Ukrainy, Iranu, czy Wielkiej Brytanii. Dokumenty miały zostać znalezione w zamkniętej szafie, w pudełkach z materiałami osobistymi Bidena.

Wstępny raport dotyczący sprawy otrzymał już prokurator generalny Merrick Garland, który musi podjąć decyzję w sprawie dalszych działań.

Biden broni się, twierdząc, że nie doszło do żadnego złamania przepisów, a z dokumentami obchodził się właściwie.

„Znaleźli jakieś dokumenty w pudle w zamkniętej szafce na dokumenty, a przynajmniej w szafie. Jak tylko to zrobili, uświadomili sobie, że w tym pudełku było kilka tajnych dokumentów. I zrobili to, co powinni – natychmiast zawiadomili Archiwa Narodowe” – powiedział prezydent USA.

Dodał, że został o tym odkryciu poinformowany. „Byłem zaskoczony, że do tego biura zabrano jakiekolwiek dokumenty rządowe, ale nie wiem, co jest w tych dokumentach” – zaznaczył. Dodał, że jego prawnicy sugerowali, żeby o to nie pytał.

„Przekazali te pudełka do Archiwów. W pełni współpracujemy z prowadzącymi sprawę, mam nadzieję, że wkrótce zostanie ona zakończona” – powiedział prezydent.

W związku z sytuacją, Joe Biden jest krytykowany przez swoich oponentów z Partii Republikańskiej. Kongresmen Mike Turner z komisji wywiadu Izby Reprezentantów wysłał list do szefowej Wywiadu Narodowego USA, Avril Haines. Domaga się w nim „natychmiastowego przeglądu i oceny szkód” w sprawie znalezionych dokumentów.

Turner twierdzi, że odkrycie niejawnych dokumentów może oznaczać, że Biden złamał przepisy dotyczące ochrony bezpieczeństwa narodowego, w tym takich ustaw jak Espionage Act (Ustawa o szpiegostwie) oraz Presidential Records Act (Ustawa o dokumentach prezydenckich).

Z kolei republikańska kongresmenka Elise Stefanik, zadeklarowana zwolenniczka Donalda Trumpa uważa, że sprawa dokumentów podnosi poważne wątpliwości, dotyczące bezpieczeństwa narodowego. Twierdzi też, że Departament Sprawiedliwości przez dwa miesiące ukrywał skandal, próbując zamieść sprawę pod dywan.

Czytaj także: Trump nazwał prezydenta Bidena „wrogiem państwa”

Reuters / CNN / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply