Szukają żołnierzy Sosnkowskiego

Pod Lwów wyrusza ekspedycja poszukiwawcza. Jej celem są zaginione mogiły żołnierzy gen. Kazimierza Sosnkowskiego.

Wolontariusze Fundacji Wolność i Demokracja wyruszają na wyprawę poszukiwawczą na Ukrainę w ten weekend.

– Przeszukujemy teren, który można określić jako pas między Przemyślem a Lwowem. Jego największą część stanowią Lasy Janowskie. Właśnie tym szlakiem na odsiecz Lwowowi w 1939 r. podążały oddziały Wojska Polskiego, dowodzone przez gen. Kazimierza Sosnkowskiego– mówi Michał Dworczyk, prezes Fundacji Wolność i Demokracja.

Szacuje się, że właśnie w Lasach Janowskich poległo ok. 1,5 tys. polskich żołnierzy. Tymczasem, jak zauważa nasz rozmówca, po stronie ukraińskiej ekshumacji mogił żołnierzy września dotąd prawie nie prowadzono. Projekt „Na odsiecz Lwowowi” ma to zmienić.

Póki co możemy mówić o zidentyfikowaniu kilkudziesięciu miejsc, w których może spoczywać ponad 130 polskich żołnierzy. Jednak dopóki nie zostaną przeprowadzone prace ziemne, dopóty nie mamy pewności, że te lokacje są rzeczywistymi miejscami ich pochówku– dodaje Dworczyk.

Prace poszukiwawcze nie należą do prostych, bo często relacje świadków nie są precyzyjne. To efekt upływu czasu i zacierającej się pamięci.

Zdarzyło się tak, że to dzięki wykrywaczowi metali odnaleźliśmy mogiłę kilku żołnierzy, bo świadkowie pochówku z całą pewnością wskazywali na inne miejsce, oddalone o prawie 30 metrów, na którym nawet ustawiono drewniany krzyż– wyjaśnia.

Kwatery w Malechowie?

Po zakończeniu kwerendy prace archeologiczne powinna poprowadzić strona ukraińska. Jednak aby przystąpić do ekshumacji, musi powstać miejsce, w którym mogłyby spocząć odnalezione szczątki żołnierzy. Takiej kwatery na Ukrainie póki co nie ma. Są plany, by ją utworzyć w Malechowie pod Lwowem. Problemem nawet nie jest samo jej zorganizowanie, ale konsekwencje, jakie może nieść za sobą taka decyzja. Bowiem umowa zawarta pomiędzy Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa a jej ukraińskim odpowiednikiem dawałaby naszym sąsiadom prawo do upominania się o stworzenie podobnej kwatery w Przemyślu, dla pochowanych w polskiej ziemi nacjonalistów ukraińskich spod znaku OUN-UPA.

Z pewnością tę kwestię trzeba jakoś rozwiązać, bo na pochówek czekają już odnalezione szczątki żołnierzy, a z czasem problem będzie się nasilał, bo poszukiwania trwają– wskazuje Dworczyk.

Jeśli nie uda się osiągnąć akceptowalnego dla obu stron porozumienia w sprawie kwater w Malechowie, trzeba będzie poszukać innego rozwiązania.

Niezależnie od tych problemów jest pewne, że trzeba szukać mogił tych ludzi, bo z każdym tygodniem jest to zadanie coraz trudniejsze. Umierają świadkowie pochówków, a ich potomkowie albo niewiele wiedzą o mogiłach polskich żołnierzy, albo ich wiedza jest mało precyzyjna. My musimy odnajdywać te mogiły. To jest nasz obowiązek, z którego przez ćwierć wieku wolności państwo polskie się nie wywiązało– zwraca uwagę Dworczyk.

Projekt „Na odsiecz Lwowowi” realizowany jest siłami wolontariuszy. Są to studenci z Polski i Ukrainy. Ich zadanie to kwerenda miejsc związanych z walką Polaków na terenie obecnej Ukrainy. Według różnych szacunków, tylko w obwodzie lwowskim, w okolicach Mościsk, Sambora, Jaworowa, Janowa oraz Lwowa, mogło zginąć od 1,5 tys. do 2 tys. żołnierzy Wojska Polskiego. Byli to zarówno członkowie załogi obrony Lwowa, jak i żołnierze gen. Sosnkowskiego. Mimo dużych strat na terenie walk znajduje się tylko kilkanaście oznakowanych mogił żołnierskich. Większość polskich żołnierzy spoczywa w nieoznakowanych grobach z 1939 roku, rozrzuconych w terenach leśnych i na polach. Pierwsza grupa wolontariuszy FWiD zakończyła prace w sierpniu. Studenci nanieśli na mapy mogiły w ok. 40 miejscowościach. Może w nich spoczywać nawet 130 polskich żołnierzy.

Maciej Austyn

“Nasz Dziennik”

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply