Rozmowy na temat zastąpienia Rosji przez Polskę w G20 się toczą – poinformował minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji, Zbigniewa Rau, „wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Polsce wydaje się bardzo prawdopodobna”. Przyznał, że na razie nie ma konkretnych informacji na ten temat. Dodał zarazem, że „zasadnym jest założenie, że jeśli prezydent Biden udaje się do Europy w tym czasie (…) to trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce do zaznaczenia pozycji Stanów Zjednoczonych i sojuszu jako całości, niż najsilniejsze ogniwo wschodniej flanki, jakim jest Polska”.
Rau, jako aktualny przewodniczący OBWE, spotkał się we wtorek w Nowym Jorku z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem. Powiedział, że Guterres był bardzo zainteresowany wizytą premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie. Minister oświadczył, że „wynika ona z naszego polskiego doświadczenia z naszej szczególnej wrażliwości i naszego fundamentalnego interesu, powiedziałbym interesu egzystencjalnego”.
Ministra spraw zagranicznych zapytano też, czy Polska zastąpi Rosję w G20. – Rozmowy na temat zastąpienia Rosji przez Polskę w G20 się toczą, ale za wcześnie by mówić o wynikach – odparł.
W kontekście stanowiska Chin, szef MSZ uznał, że wydaje się ono być „pełne dystansu do rosyjskich działań na Ukrainie”, zaś Pekin stoi na gruncie integralności terytorialnej wszystkich państw. Zapytany o to, jak ewentualna pomoc ChRL dla Rosji wpłynie na stosunki Europy z Chinami, polski minister odpowiedział:
– Polityka polega na tym, że reaguje się na konkretne fakty, a nie pogłoski. Zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijać w przyszłości. Na razie stanowisko chińskie wydaje się pełne dystansu, i to zamierzonego dystansu do tego, co się dzieje w wyniku rosyjskiej agresji.
Jak pisaliśmy, we wtorek wieczorem premierzy Polski Mateusz Morawiecki i Słowenii Janez Janša poinformowali w mediach społecznościowych, że dotarli do Kijowa. Jest z nimi również premier Czech Petr Fiala i wicepremier Jarosław Kaczyński. Politycy mają spotkać się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem.
Polskie władze twierdziły, że wyjazd organizowany jest „w porozumieniu” z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem i przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Władze UE przyznały, że były informowane o wyjeździe premierów, jednak zaznaczyły, że UE nie dała im swojego mandatu w związku z tym, że konkluzje szczytu UE w Wersalu nie zostały formalnie przyjęte. Przewodniczący Rady Europejskiej wskazywał również na zagrożenia bezpieczeństwa związane z taką podróżą.
PAP / interia.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!