Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjęło decyzję o utajnieniu miejsc ekshumacji polskich ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów. Dlaczego resort nie chce ujawniać szczegółów? Sprawdź, jakie argumenty przedstawiają urzędnicy.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie będzie informować o miejscach, w których planowane są ekshumacje polskich ofiar zbrodni dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów – poinformowała Rzeczpospolita. Komunikaty skierowane do opinii publicznej będą dotyczyły wyłącznie zakończonych etapów prac.
Gazeta cytuje odpowiedź resortu kultury na pytanie dotyczące liczby zaakceptowanych przez stronę ukraińską wniosków o przeprowadzenie ekshumacji oraz ich lokalizacji. “Z uwagi na wrażliwy charakter sprawy komunikacja skierowana do opinii publicznej dotyczyć będzie wyłącznie efektów prowadzonych prac, tj. zakończonych etapów działań. O realizacji poszczególnych etapów informowane są na bieżąco osoby, organizacje, urzędy i instytucje zaangażowane w prowadzone sprawy” – poinformowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
“Celem prac grupy (działa w Ministerstwie Kultury – dop. red.) jest doprowadzenie do rozpatrzenia wszystkich złożonych już wniosków i kontynuacja prac, niezależnie od sytuacji politycznej. Obecnie strony prowadzą analizę powstałej listy miejsc, w których należy przeprowadzić prace poszukiwawcze i ekshumacyjne, a także weryfikują stan realizacji dotychczas złożonych wniosków w tej sprawie” – cytuje Rzeczpospolita.
Wiceminister kultury Marta Cienkowska, pytana w programie Polsat News o dokładne lokalizacje ekshumacji, nie podała szczegółowych informacji. Wskazała, że strona ukraińska dotychczas rozpatrzyła trzy wnioski złożone przez stronę polską.
Dopytywana o powody braku szczegółowych informacji, odpowiedziała: “Nie chcę sytuacji, gdzie na miejscu pochówków pojawią się polskie media, polscy influencerzy albo zwykli wariaci, którzy będą tego robić sensację i sprzedawać fake newsy w mediach”.
Należy zaznaczyć, że polska strona miała przekazać Ukrainie 15 wniosków o ekshumację. Wśród wnioskujących jest między innymi Instytut Pamięci Narodowej.
Przypomnijmy, że połowa Polaków uważa, że bez zamknięcia kwestii ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej nie może być mowy o przystąpieniu Ukrainy do NATO ani Unii Europejskiej.
Odpowiadającym zadano pytanie, czy Ukraina powinna zostać członkiem NATO i UE bez rozwiązania problemu ekshumacji ofiar tragedii wołyńskiej. 27,7% uczestników badania „kategorycznie” nie zgadza się z przystąpieniem Ukrainy do UE i NATO bez rozwiązania tego problemu, a 22,5% „raczej” się z tym nie zgadza.
Jak zauważa Rzeczpospolita, „w grupie, która stawia taki warunek, dominują zwolennicy opozycji.
20,4% respondentów „raczej” zgadza się z przystąpieniem Ukrainy do NATO i UE, mimo jej bezczynności w sprawie ekshumacji. 14,4% respondentów zgadza się „zdecydowanie”.
Spośród wszystkich uczestników badania 15% „nie wie”, jaką decyzję należy podjąć. Badanie przeprowadzono 24 i 25 stycznia br. metodą CATI na próbie 1071 osób.
Kresy.pl/Rzeczpospolita
I takie działanie mówi wszystko o intencjach obecnej “władzy”.
Warto pamiętać również o wcześniejszych wyczynach spadkobierców duchowych Tarasa Szewczenki: https://www.youtube.com/watch?v=Whd_2bny6Ow
Rząd nie ujawni miejsca ekshumacji ofiar, gdyż nie chcą tego banderowscy mordercy. Jak Pan karze, sługa musi i tyle. Od lat jesteśmy sługami narodu ukraińskiego, który został wpuszczony bez ograniczeń do Polski i utrzymywany przez Polaków pod pozorem wojny na niewielkim obszarze kraju. Jak to wytłumaczyć, iż biedni Ukraińcy, którzy ze strachu o swoje życie uciekli przed wojną, co kilka miesięcy wracają na Ukrainę do swoich rodzin i po tygodniu, dwóch, wracają do Polski po socjal i bezpłatną opiekę zdrowotną. Można dodać jeszcze, że w Polsce przebywają Ukraińcy z zachodu, gdzie wojny nie ma.