Brytyjska gazeta Mail on Sunday dotarła do korespondencji świadczącej o tym, że raport Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) na temat domniemanego ataku chemicznego w syryjskim mieście Duma został tak spreparowany, by zasugerować winę syryjskich sił rządowych.

Przypomnijmy, że do rzekomego ataku w mieście Duma w Syrii doszło w kwietniu 2018 roku. Znajdowało się ono wtedy pod kontrolą islamskich rebeliantów. Światowa Organizacja Zdrowia, powołując się na raporty z miejsca zdarzenia podawała wówczas, że w wyniku ataku zmarło ponad 70 osób, z czego 43 w wyniku działania wysoce trujących substancji. U 500 leczonych osób stwierdzono objawy wskazujące na użycie toksycznych substancji chemicznych. O przeprowadzenie ataku powszechnie oskarżano władze Syrii, które zdecydowanie odrzucały takie twierdzenia. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja przeprowadziły w związku z tym szereg odwetowych ataków rakietowych na Syrię. Jak pisaliśmy, w marcu tego roku OPCW opublikowało raport na temat śledztwa ws. użycia broni chemicznej w Dumie. Według opublikowanej wówczas wersji, istnieją „uzasadnione podstawy” do tego, by sądzić, iż toksyczne chemikalia zostały tam użyte jako broń, sugerując, że chodzi o chlor z zasobników zrzuconych z powietrza. Miało to wskazywać na sprawstwo syryjskich sił rządowych i ich lotnictwa, gdyż wówczas islamscy rebelianci nie dysponowali samolotami.

Jak napisał w sobotę Mail on Sunday, powołując się na źródła w OPCW, na przełomie czerwca i lipca 2018 roku, gdy OPCW miała opublikować wstępny raport nt. Dumy, w organizacji tej doszło do próby sił – za plecami większości naukowców badających przypadek Dumy przygotowano osobny raport, który ukrywał wiele ważnych ustaleń ekspertów. Naukowcy odkryli ten ruch w ostatniej chwili i zareagowali protestami wysyłanymi do wysokich urzędników OPCW. Mail on Sunday dotarł do e-maila z takim protestem, pod którym podpisał się jeden z ekspertów.

Z korespondencji tej wynika, że spreparowana wersja raportu fałszywie przedstawiała fakty. Ukrywała fakt, iż ślady chloru znalezione w Dumie były jedynie ilościami śladowymi – takimi, które można znaleźć w wybielaczach używanych w gospodarstwach domowych. Według naukowców ich ustalenia “przekształciły się w coś zupełnie innego”. W wersji tej zignorowano także całkowitą niezgodność pomiędzy objawami rzekomo wykazywanymi przez ofiary, a działaniem substancji chemicznych, które faktycznie znaleziono.

Mail on Sunday twierdzi, że gdyby oryginalny, niezmanipulowany raport został opublikowany, nie zawierałby potwierdzenia, że w Dumie użyto trującego gazu.

Jak twierdzi gazeta, po protestach naukowców zawarto kompromis, zgodnie z którym w raporcie miała znaleźć się informacja o nieznacznej ilości znalezionego chloru, przy czym raport wciąż byłby mocno ocenzurowany. Jednak obietnica ta nie została zrealizowana – 7 lipca 2018 opublikowano wstępny raport, w którym pominięto ten istotny fakt. “Język tego raportu był tak niejasny, że media na całym świecie doszły do ​​wniosku – niesłusznie – że mówi on, iż chlor został użyty lub mógł zostać użyty” – napisał Mail on Sunday.

Brytyjska gazeta napisała również, powołując się na amerykańską stronę internetową Counterpunch, która dotarła do przecieków z OPCW, że zbuntowanym ekspertom zorganizowano spotkanie z trzema amerykańskimi urzędnikami, którzy zostali im “pobieżnie przedstawieni bez wyjaśnienia, którą amerykańską agencję reprezentują”. Jak pisze Mail on Sunday, Amerykanie powiedzieli im z naciskiem, że “syryjski reżim przeprowadził gazowy atak [w Dumie]”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W artykule przypomniano również wyciek raportu technicznego w sprawie wydarzeń w Dumie, który jest sprzeczny z oficjalnym raportem. Jak pisaliśmy, dr Ian Henderson, ekspert OPCW napisał w nim, że zasobniki z chlorem zostały podłożone na miejscu zdarzenia ręcznie, a nie zrzucone np. przez samolot, jak twierdzono do tej pory. Zaprzeczało to wersji obarczającej odpowiedzialnością władze w Damaszku.

Jak pisze gazeta, OPCW formalnie jest niezależną agendą ONZ, jednak w znacznym stopniu jej budżet zależy od finansowania ze strony USA i innych państw NATO.

Mail on Sunday poprosił OPCW o skomentowanie sprawy korespondencji z protestami ekspertów 13 listopada br., jednak do momentu publikacji swojego artykułu nie uzyskał odpowiedzi.

CZYTAJ TAKŻE: Kłamstwa torujące drogę do bombardowania Syrii

Kresy.pl / dailymail.co.uk

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. pik
    pik :

    Rosyjscy dziennikarze pokazywali zbiornik z gazem “zrzucony przez armię Asada ze śmigłowca” lecącego powyżej 2km, który przebił żelbetowy sufit i spadł na drewniane łóżko. Przebijając sufit nie doznał żadnego zmiażdżenia czy rozerwania, a łóżko znajdujące się w znacznej odległości od dziury w suficie nie doznało żadnych uszkodzeń od upadku zbiornika. Zbiornik doznał jednak uszkodzeń – widoczne są na nim ślady odrapania farby – takiej samej jak ślady na schodach, po których był wciągany. W Dumie odnaleziono również “poszkodowanych” i świadków tego cyrku. Rosjanie przywieźli do Brukseli jednego z głównych bohaterów filmu terrorystów – chłopca, z którego “zmywają chlor” i pryskają aerozolem w oczy oraz osoby z personelu szpitala, w którym dzieje się przedstawienie. Konferencję prasową zbojkotowały prawie wszystkie zachodnie przedstawicielstwa. Kilku nielicznych dziennikarzy nawet nie próbowało zadawać żadnych konkretyzujących pytań dotyczących wydarzeń (które mogłoby podważyć zeznania świadków) – a jedyne pytanie dotyczyło tego ile zarobili na “wycieczce” do Brukseli.
    Duma była otoczona i byłoby głupotą stosowanie tak mało skutecznego środka chemicznego przed wprowadzeniem własnych wojsk. Wg zachodniej propagandy zginęło tam nawet do 100 osób, lecz nikogo zatrutego nie znaleziono.
    BBC również przyznała, że chemiczny atak w Dumie został sfingowany (14.02.2019):
    https://www.youtube.com/watch?v=jZ8Q6maggDw