Podczas protestu w Mińsku funkcjonariusze OMON rozpędzający demonstrację zamknęli w kościele św. Szymona i św. Heleny kilkadziesiąt osób i zablokowali wejście. Biskupi z Białorusi, na czele z abp Tadeuszem Kondrusiewiczem, wyrazili stanowczy protest w związku z działaniami służb.

W środę na Placu Niepodległości w Mińsku ludzie ponownie zbierali się, żeby wyrazić swój protest w związku z sytuacją polityczną na Białorusi. Mimo deszczu, na plac przyszły setki ludzi z biało-czerwono-białymi flagami. Jeszcze przed faktycznym rozpoczęciem wiecu doszło do interwencji białoruskiego OMONu, który wypchnął z placu znaczną część osób. Według korespondenta portalu TUT.by, OMON pojawił się na placu około 20:30 i zaczął rozpraszać zebranych.

Przy tej okazji doszło do ważnego incydentu. Część osób zaczęła chować się w położonej przy placu katolickim kościele św. Szymona i św. Heleny (tzw. czerwony kościół), według opozycyjnych mediów zarówno z powodu padającego deszczu, jak i chowając się przed funkcjonariuszami OMON. W pewnym momencie „omonowcy” podeszli pod drzwi świątyni, zamknęli i je i zablokowali od zewnątrz, żeby już nikt nie mógł dostać się do środka. Nie podejmowano jednak działań wobec tych, którzy zdołali schronić się w środku.

Według tut.by, omonowcy wepchnęli do wnętrza kościoła kilka osób, które stały przed wejściem, w tym również korespondenta portalu. Następnie na placu zaczęły się aresztowania. W świątyni miało znaleźć się około 20 osób, poza wiernymi, którzy przyszli tam wcześniej (prawdopodobnie stąd relacje, że w środku było łącznie około 60 ludzi). Po około 40 minutach ludziom pozwolono wyjść. Wówczas plac był już pusty, a funkcjonariusze patrolowali teren.

Jeszcze w środę wieczorem biskup pomocniczy diecezji mińsko-mohylewskiej Jerzy Kosobucki wyraził protest w związku z blokowaniem przez OMON wejścia do „czerwonego kościoła”. Zaznaczał, że jest to sprzeczne z wolnością sumienia, gwarantowaną w białoruskiej konstytucji, a zarazem obrazą uczuć religijnych.

W nocy ze środy na czwartek arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski i przewodniczący Konferencji Episkopatu Białorusi, wydał oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Zaznaczył, że „z wielkim bólem przyjął skąpe informacje o zablokowaniu przez OMON wejścia i wyjścia” ze świątyni. Zaznaczył, że zgodnie z białoruską konstytucją ludzie mają prawo modlić się i w tym celu swobodnie wchodzić i wychodzić z kościoła.

„Blokowanie wejść do świątyni i uniemożliwianie ludziom swobodnego wchodzenia i wychodzenia jest rażącym naruszeniem praw wierzących i wolności wyznania” – zaznaczył arcybiskup. Poparł też wcześniejsze oświadczenie bpa Kosobuckiego i jako przewodniczący białoruskiego Episkopatu wyraził zdecydowany protest „przeciwko bezprawnym działaniom struktur siłowych”, których zadaniem jest m.in. ochrona konstytucyjnie zagwarantowanej wolności wyznania, a nie jej ograniczanie.

„Nieadekwatne i bezprawne działania, jakie miały miejsce na terenie kościoła św. Szymona i św. Heleny powinny zostać zbadane, a sprawcy ponieść karę zgodnie z prawem Republiki Białorusi” – podkreślił abp Kondrusiewicz. Dodał, że tego rodzaju działania ze strony organów siłowych „nie pomagają w rozładowywaniu napięć” i nie przyczyniają się do szybszego przywrócenia pokoju wśród białoruskiego społeczeństwa. „Kościół katolicki wzywa do pojednania i dialogu w celu rozwiązania bezprecedensowego konfliktu społeczno-politycznego w naszym kraju”.

Protest wyrażony przez metropolitę poparł także biskup pomocnicy mińsko-mohylewski, Alakandr Jaszeuski.

„Jesteśmy świadkami bezprecedensowego pogorszenia się relacji Kościóła Katolickiego i reżimu Łukaszenki. Władze wsadziły do kryminału jednego z księży, od kilku dni wyłączają prąd w Kościele św. Szymona i św. Heleny w Mińsku i wycofały z reżimowych mediów transmisję mszy” – komentuje Andrzej Poczobut, polski działacz z Białorusi.

Wczoraj w Grodnie odbył się także wiec poparcia dla Łukaszenki, w którym wzięli udział także żołnierze, prawdopodobnie specjalnie ściągnięci z innej części kraju. Ulicami miasta przeszedł także marsz protestujących.

Powiązane z białoruską opozycją media podawały informacje o licznych zatrzymaniach. Później poinformowano o zatrzymaniu 14-17 osób. Grozi im grzywna lub 15 dni aresztu. Centrum Wiadna informuje o co najmniej 19 zatrzymanych w Mińsku, dodając, że do zatrzymań doszło też w innych miastach, m.in. w Grodnie, Baranowiczach, Żodzinie czy Witebsku.

Czytaj także: Konfederacja za wstrzemięźliwą polityką wobec Białorusi i za dbaniem o interesy i prawa tamtejszych Polaków [+VIDEO]

Tut.by / belaruspartisan.by / catholic.by / charter97.org / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply