Znany ekonomista, a w przeszłości członek AK i uczestnik Powstania Warszawskiego skomentował “aferę taśmową”.

“Ludzie władzy nie mają za grosz odpowiedzialności. Jest sprawą kapitalną, że ten, kto jest odpowiedzialny za zabezpieczenie, czyli szef MSW, jest sam podsłuchiwany. To jest daleko idąca naiwność”– powiedział prof. Witold Kieżun w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.

Wybitny teoretyk zarządzania zwrócił uwagę na szybko postępującą degradację polskiej klasy politycznej.

“Pierwsze, co mnie uderzyło, to sprawa języka. Walczę od lat z tym. Nie możemy dopuścić do tego, żeby w taki ordynarny sposób kaleczyć język polski, używaniem takich nieprzyzwoitych określeń. W tej chwili to się zupełnie upowszechniło. Jestem z tego pokolenia, któremu nie wypadało nawet powiedzieć „cholera”, czy „psia krew”. A na taśmach słyszymy przerywanie rozmowy zupełnie ordynarnymi wypowiedziami. To jest wpływ kultury rosyjskiej, w której od zawsze używa się takich określeń. Język, którego używają nagrali ludzie, jest sprawą kompromitującą”– zauważył prof. Kieżun.

Naukowiec zwrócił uwagę, że mamy do czynienia z dłuższym ciągiem zjawisk, w którym zupełnie kompromitowali się kolejni politycy.

“Wystarczy wspomnieć ostatnie miesiące. Mieliśmy doniesienia o wybitnym polityku, który po pijanemu chwalił się wielkością swojego członka. Mieliśmy posła, który twierdzi, że pobiła go policja, zaś policja twierdzi, że to on bił. I znów nocna awantura po pijanemu. Mieliśmy kolejnego wybitnego działacza, który po pijanemu robił awantury na lotnisku. Na przestrzeni ostatnich miesięcy mamy dowody na to, że nasza kadra kierownicza kompromituje się. Przydałoby się opublikować rejestr wszystkich interwencji policji w hotelu sejmowym na przestrzeni kilkunastu lat. Pamiętam doniesienia medialne o jednej z takich sytuacji, gdy z okien wypadła w nocy… naga kobieta. Trudno się dziwić potem, że w sondażach dotyczących prestiżu zawodowego, polityk i poseł znajduje się na ostatnim miejscu. Dodajmy do tego ciągu jeszcze sprawę ministra, który dostaje zegarki, a teraz okazuje się, że kombinuje, żeby jego żona nie płaciła podatków itd. To jest już wystarczająca liczba przypadków, żeby stwierdzić, że dobór kadry kierowniczej w Polsce jest niewłaściwy”– stwierdził prof. Kieżun.

Zdaniem ekonomisty rzeczywistość jest zatrważająca.

“W jakim kraju my żyjemy? Trzeba wreszcie doprowadzić do tego, żeby kadra zarządzająca to byli ludzie na poziomie, ludzie, którzy myślą kategoriami dobra wspólnego, a także, którzy są poważnymi ludźmi, którzy mają poczucie obowiązku i poziomu. Dla mnie to jest przerażające. Ja kończę już swoje życie i patrzę na to z wielkim smutkiem. Sądziłem, że stworzymy państwo, które będzie potrafiło wykreować kadrę kierowniczą na wysokim poziomie. Tej chwili następuje natomiast upowszechnienie jakiegoś potwornego stylu. Widać olbrzymi upadek poziomu kulturalnego i intelektualnego”– podsumował prof. Kieżun.

wPolityce.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply