Premier: spółki Skarbu Państwa podzielą się zyskami, albo wprowadzimy podatek od zysków nadzwyczajnych

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jego rząd wypracuje mechanizm podzielenia się wysokimi zyskami spółek Skarbu Państwa z obywatelami, albo nałoży na spółki energetyczne podatek od zysków nadzwyczajnych. Zabrał też głos w sprawie zboża zwożonego do Polski zboża z Ukrainy.

W sobotę w Rypinie, w woj. kujawsko-pomorskim, podczas spotkania z mieszkańcami, premier Mateusz Morawiecki został zapytany, dlaczego podczas kryzysu cierpią zwykli Polacy, podczas gdy spółki Skarbu Państwa notują zyski.

Szef rządu przyznał, że spółki Skarbu Państwa rzeczywiście notują wyższe zyski, jednak jego gabinet zamierza wprowadzić rozwiązania, dzięki którym jakaś część tych środków miałaby trafić do obywateli. Miałby to być albo mechanizm podzielenia się tymi zyskami z obywatelami, albo podatek od zysków nadzwyczajnych dla spółek gazowych czy energetycznych. To ostatnie rozwiązanie, zdaniem Morawieckiego, miałoby być wzorowane na podobnych podatkach wprowadzonych m.in. we Francji.

 

– Spółki realizują wyższe zyski, dlatego albo poprzez regulatora, albo same spółki wypracujemy mechanizm podzielenia się tymi zyskami z obywatelami, albo wprowadzimy – tak, jak Francja, Anglia, Hiszpania – podatek od zysków nadzwyczajnych na te spółki gazowe, energetyczne, które mają, rzeczywiście, bardzo wysokie zyski – powiedział premier. Dodał, że „najbliższe miesiące przyniosą rozstrzygnięcie”.

– Nie będzie tak, że te spółki będą miały bardzo wysokie zyski, a my nic z tymi zyskami nie zrobimy – zapewnił szef rządu.

Czytaj także: Kaczyński: banki powinny pójść po rozum do głowy, albo będzie podatek

Tego samego dnia, podczas wizyty w Myśliwcu (woj. kujawsko-pomorskie), premier odniósł się do kwestii sprowadzanego z Ukrainy zboża i doniesień, że przez brak możliwości reeksportu zostaje ono w Polsce, stanowiąc problem dla polskich rolników. Powiedział, że polecił ministrowi rolnictwa sprawdzenie, czy i gdzie takie przypadki rzeczywiście mają miejsce, a w razie potwierdzenia – nakazał zablokować ten proces.

– Jeżeli są takie przypadki, poleciłem wicepremierowi, ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi Henrykowi Kowalczykowi sprawdzenie dokładne, gdzie to występuje i zablokowanie tego procesu – powiedział Morawiecki. Dodał, że rząd chce, „żeby zboże, które wjeżdża do Polski z Ukrainy było sprzedawane w Afryce i na Bliskim Wschodzie” i „tam zabezpieczało potrzeby żywnościowe”.

– My mamy w Polsce polską żywność, polskie zboże i będziemy zabezpieczać polską wieś i polskiego rolnika – powiedział Morawiecki.

Jak pisaliśmy, ostatnio wicepremier i minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk przyznał w rozmowie z WP.pl, że jego największą obawą jest dziś kwestia eksportu zbóż z Ukrainy. Mimo zapowiedzi, nie ma żadnej konkretnej pomocy ze strony USA czy UE. Wcześniej, w tym samym tygodniu, wicepremier Henryk Kowalczyk twierdził w wywiadzie, że polskie władze mają kontrolę nad tym, ile zboża przyjeżdża do Polski z Ukrainy.

Jak pisaliśmy, w czwartek były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski zamieścił na Twitterze wpis, w którym zwrócił uwagę, że wbrew oficjalnym deklaracjom rządu, zwożone do Polski zboże z Ukrainy w zasadzie nie jest reeksportowane, co negatywne wpływa na polski rynek. „Usłyszałem od ważnego polityka z własnej partii, że buntuję rolników, bo gdyby nie moje wypowiedzi siedzieliby cicho” – dodał.

Z kolei w wywiadzie, którego udzielił Mediom Narodowym, polityk przyznał, że niepokój polskich rolników w związku z napływem zboża z Ukrainy jest „jak najbardziej słuszny”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

– My złożyliśmy jakieś daleko idące deklaracje Ukraińcom, że ich zboże wywieziemy w świat. Nie do Polski. Tylko, że jak na razie to trafia do Polski. My nie mamy realnych możliwości i mówię to bardzo wyraźnie, bo tu się toczy jakaś dziwna gra – powiedział Ardanowski. Podkreślił, że Polska nie posiada „odpowiedniej infrastruktury, by to zboże ukraińskie przewieźć i wywieźć w świat”.

Przypomnijmy, że w połowie czerwca br. Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS i były minister rolnictwa podkreślał, że trzeba koniecznie szukać sposobu na wywiezienie z naszego kraju zboża z Ukrainy. Z jednej strony, jest to działanie oddalające wizję głodu w części krajów Afryki, ale z drugiej konieczności. „Jeśli to (ukraińskie – red.) zboże miałoby w części pozostać w Polsce, wejść do polskiego rynku, to będzie to katastrofa dla polskiego rolnictwa. Już w tej chwili spadają ceny zbóż płacone polskim rolnikom” – powiedział Ardanowski.

Jak pisaliśmy, według ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, na Ukrainie zablokowane są obecnie 22 mln ton zboża, a jesienią może być go nawet niecałe trzy razy więcej.

Interia.pl / dorzeczy.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply