W przyszłym roku trzeba będzie znaleźć blisko 5,5 mld zł na zapłacenie ostatniej raty za F-16.
Tą informacją minister finansów Mateusz Szczurek zaskoczył szefa MON, premiera a nawet prezydenta – podaje jeden z dzienników.
Choć wiadomość ta była w resorcie finansów od lat, ministerstwo podzieliło się nią dopiero niedawno. Minister Szczurek przedstawiał niedawno płatność za F – 16 jako początek zapowiadanego przez prezydenta zwiększenia wydatków na obronność.
Romuald Szermietiew były wiceminister obrony narodowej, mówi że ten wzrost nie będzie miał dla obronności żadnego znaczenia.
– Kupiliśmy samoloty, one już są. Co więcej, myślałem, że spłaty z tym związane są jakoś zaplanowane. Nagle ktoś się obudził, że coś trzeba zapłacić i nie wiadomo skąd to wziąć. Nic z tego nie rozumiem. Wzmocnienie budżetu obronnego oznacza, że pojawiają się środki za które możemy kupić szybciej niezbędne dla wojska polskiego zbrojenie, a przecież tutaj tak nie będzie– powiedział Romuald Szeremietiew.
Do tej pory płaciliśmy Amerykanom po mniej więcej 130-300 mln dolarów rocznie. Rekordowy był 2006 r., kiedy rachunek wyniósł niemal pół miliarda dolarów.
Ciekawe na co szły pieniądze mające pokryć przesunięte płatności jeżeli coś takiego nastąpiło.
Rozliczenie tego kontraktu powinno być połączone z audytem jego realizacji przez USA.
Mam wątpliwości czy strona amerykańska go rzetelnie wypełniła.
tagore
Panowie tagore i alexmich – ależ oczywiście że Amerykanie wywiązali się ze swojej części offsetu. Kupili za drobne zakłady lotnicze w Rzeszowie ( tu miały być produkowane silniki do Grippena gdyby wygrał) oraz zakłady lotnicze w Mielcu (tu miał być produkowany Grippen przeznaczony dla Polski) W Mielcu produkują- dobry żart 🙂 – składają z dostarczonych części helikoptery Black Hawk chyba 2 sztuki od chwili przejęcia fabryki przez koncern Sikorsky oraz montują budy do tych helikopterów które składa już ktoś inny. Z mieleckich produktów to tylko An 28 Bryza jest w produkcji, słyszalem coś o kcji Dromadera – dobry samolot pożarniczo- rolniczy na który był zbyt ale usmanom nie pasowało kontynuowanie produkcji, teraz zdaje sie zmienili zdanie. W Rzeszowie klepią silniki do Black Hawka ale nie mam pojęcia w jakiej ilości – pewnie do znalezienia w necie jak ktoś się uprze. Reasumując – kupiliśmy nieuzbrojone, stare nieloty ale są super bo amerykańskie i sprawdzone w boju :), zamiast nowszego konstrukcyjnie, produkowanego w Polsce Grippena – taka była propozycja Szwedów – w zamian sprzedając “sojusznikom” za drobną kasę dwa z czterech zakładów lotniczych w Polsce zdolnych do produkcji zaawansowanych technologicznie aparatów latających.
reaktywacji Dromadera – przepraszam ale nie zauważyłem że ucięło mi słowo.
A offset wykonano??? Nie dość że kupiliśmy złom i jedną z najgorszych samolotów ( lepsza była oferta Szwedów, a nawet Rosjan), tio jeszcze nie Jankesi nie wywiązali się ze swojej części umowy. Moja rada Po prostu nie płaćmy, a te nieloty odsprzedajmy Irakijczykom.
No to jest tak jak się nie przeczyta własnego tekstu. Wersja poprawiona: A offset wykonano??? Nie dość że kupiliśmy złom i jeden z najgorszych możliwych samolotów ( lepsza była oferta Szwedów, a nawet Rosjan), to jeszcze Jankesi nie wywiązali się ze swojej części umowy. Moja rada Po prostu nie płaćmy, a te nieloty odsprzedajmy Irakijczykom.
Wybacz ale Mig-29 to latające muzeum w porównaniu do F16. Amerykański samolot to najlepsza jednosilnikowa maszyna wielozadaniowa w historii lotnictwa. Zakupiliśmy maszyny nowe, wyprodukowane specjalnie na nasze zamówienie. Powinniśmy mieć tych samolotów nie 48 a co najmniej 96.
Tylko tyle że jest to antyk, który nie będzie już modernizowany, pyzatym nie posiada konstrukcji modułowej. Czyli wypada słabo w porównaniu np z Szweckim Gripenem. Dodaj do tego, że wszystkie poważniejsze remonty muszą odbywać się za oceanem, oraz awaryjność tej maszyny. W efekcie nie mamy nawet tych 48 tylko może 24-30 maszyn zdolnych do działań bojowych. Ta liczba stale się zmniejsza, a na wysłanie nich za ocean na generalny remont nas po nie stać. Do tego fakt że wersja 52f została wyprodukowana tylko dla Polski utrudnia zakup części zamiennych.
Remonty Grippena miały być przeprowadzane w fabryce w Mielcu – miejscu ich produkcji na rynek polski lub w zakładach w Bydgoszczy w razie potrzeby. Odpadały wiec spore koszty, ludzie mieliby prace, państwo podatki itd. Jak zawsze nadstwiliśmy 4 litery i daliśmy się …
Przewagą F-16 na Gripenem jest tonaż i ilość przenoszonego uzbrojenia, oraz zasięg i czas pozostania w powietrzu. W drugą stronę szwedzka konstrukcja jest modułowa, znacznie tańsza w produkcji i eksploatacji, sam pilot jest w stanie poderwać maszyne ( w przypadku f-16 jest dodatkowo potrzebne 16 osób obsługi naziemnej. sic!) i nie potrzebuje specjalnych superównych i długich pasów startowych. Grippen może lądować i startować nawet z autostrad, jak stare migi. W przypadku f16 wystarczy że zbombardują dwa lotniska w Polsce i już są udupione.
Panie alexmich “Przewagą F-16 na Gripenem jest tonaż i ilość przenoszonego uzbrojenia”. Zgoda – tylko że należy do tych samolotów mieć to uzbrojenie a nie wiecznie negocjować bo “sojusznicy” nie chcą nam go sprzedać. I tak mamy nieuzbrojone nieloty. Przepraszam za tak późną odpowiedź ale nie śledzę na bieżąco tego portalu ostatnio.