We wszystkich rosyjskich archiwach państwowych trwają poszukiwania tak zwanej “białoruskiej listy katyńskiej”. Szef Federalnej Służby Archiwalnej Rosji /Rosarchiw/ Andriej Artizow wyjaśnia, że nie chodzi o jeden dokument, bo taki może w ogóle nie istnieć, ale o dane dotyczące jeńców wojennych zwożonych do więzień NKWD na Białorusi.

Podczas niedawnego spotkania w Warszawie polsko-rosyjskiej grupy do spraw trudnych Artizow dostał od polskich ekspertów listę zawierającą ponad 1100 nazwisk. Jak wyjaśnił – chodzi o Polaków, których los jest nieznany, a których nazwiska mogą znajdować się na „białoruskiej liście”. „Obecnie w archiwach państwowych i służby bezpieczeństwa prowadzone są prace mające ustalić czy w rosyjskich archiwach jest jakakolwiek informacja o tych osobach” – dodał Andriej Artizow.
Szef Rosarchiwu zwraca uwagę na trudności techniczne związane z tak żmudnymi poszukiwaniami. W jego opinii na odnalezienie wszystkich dokumentów i połączenie ich ze sobą potrzeba wielu lat. Prace trwałyby znacznie krócej gdyby wszystkie dokumenty znajdowały się w komputerowej bazie danych.

IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply