W związku z incydentem MSZ zażądało od strony rosyjskiej informacji, które mogły być istotne z punktu widzenia prowadzonego przez Polskę dochodzenia – przekazał na Twitterze rzecznik prasowy polskiego MSZ Łukasz Jasina.
Wpis rzecznika MSZ był odpowiedzią na pytanie dziennikarki Gazety Wyborczej i TOK FM Dominiki Wielowieyskiej.
“Rosja dokonała agresji zbrojnej na Ukrainę. Prowadzi nielegalny ostrzał rakietowy ukraińskiego terytorium. W związku z incydentem MSZ zażądało od strony rosyjskiej informacji, które mogły być istotne z punktu widzenia prowadzonego przez Polskę dochodzenia” – napisał na Twitterze Jasina.
“Odpowiedzialność za incydenty związane z działaniami wojennymi na Ukrainie w sposób oczywisty ponosi agresor, czyli Rosja. Żądanie wyjaśnień w takiej sytuacji to standardowe procedury” – dodał w kolejnym wpisie.
Odpowiedzialność za incydenty związane z działaniami wojennymi na Ukrainie w sposób oczywisty ponosi agresor, czyli Rosja.Żądanie wyjaśnień w takiej sytuacji to standardowe procedury.
— Łukasz Jasina (@RzecznikMSZ) November 18, 2022
Jak pisaliśmy, w środę prezydent Andrzej Duda powiedział, że na terytorium Polski, blisko granicy z Ukrainą, spadła najprawdopodobniej rakieta rosyjskiej produkcji wystrzelona przez ukraiński system obrony powietrznej S-300. Zaznaczył, że nie można tu mówić o celowym ataku na Polskę i najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. Usprawiedliwiał przy tym stronę ukraińską i mówił, że wina jest po stronie Rosji.
Kresy.pl
Cynizm władz Polski przewyższa Himalaje. Najpierw twierdzono, że to Rosja ostrzelała Polskę dwiema rakietami, potem, że nie wiadomo co się stało, a gdy cały świat wskazywał na rakietę wystrzeloną przez Ukraińców, zmniejszono liczbę rakiet do jednej i natychmiast rozgrzeszono banderowców. Teraz wraca się do narracji, że wina leży po stronie Rosji, tylko że z innego powodu. Co jeszcze “Polacy” wymyślą by zrehabilitować potomków banderowców z Wołynia?