Polski samolot transportowy An-26 wylądował awaryjnie na skutym lodem jeziorze Ulemiste. Żadna z sześciu osób, które leciały samolotem nie odniosła poważniejszych obrażeń.
Polski konsul w Tallinie Piotr Starzyński poinformował, że przed lądowaniem w estońskiej stolicy w maszynie zgasł jeden z silników. Piloci podjęli kolejną, nieudaną próbę lądowania. Ostatecznie po wytraceniu prędkości samolot został posadzony na leżącym w pobliżu portu lotniczego jeziorze.
Konsul podkreślił, że pilot samolotu wykazał się bardzo dużym doświadczeniem. Spośród 5 członków załogi i jednego pasażera feralnego lotu, w szpitalu na badaniach przebywa już tylko jedna osoba.
IAR/Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!