Ukraińscy aktywiści kontynuują blokadę tirów na przejściu granicznym w Kukurykach domagając się zakazu handlu z Rosją.

Wbrew zapowiedziom blokada polsko-białoruskiego przejścia granicznego w Kukurykach przez aktywistów domagających się zakazu handlu z Rosją, nie skończyła się w niedzielę. Jak podało TVP 3, powołując się na obecną na miejscu współorganizatorkę protestu Natalię Panczenko, w poniedziałek rano liczba blokujących była mniejsza niż w weekend, ale wciąż około 100 osób blokowało ruch tirów.

Według policji kolejka ciężarówek oczekujących na wjazd na Białoruś liczyła około 40 kilometrów. Przepuszczane są jedynie samochody ze zwierzętami.

Jak wynika z komunikatu policji, ograniczała się ona do “czuwania nad bezpieczeństwem obecnych tam osób”. Oprócz tego “dbano o płynność ruchu” na drodze krajowej nr 2, gdzie pojawiły się “czasowe blokady przejścia dla pieszych”. Chodzi najpewniej o blokadę, którą urządzili kierowcy ciężarówek w proteście przeciwko blokowaniu przejścia granicznego.

Jak wynika z doniesień dziennikarza Radia Zet Michała Makowskiego, na przejściu w Kukurykach doszło do spięć kierowców i właścicieli firm przewozowych z Ukraińcami. “Policja użyła gazu i zatrzymała najbardziej agresywnych mężczyzn. Aktywiści krzyczą Niech Żyje Polska. Przedsiębiorcy krzyczą że tracą pieniądze a “wy jesteście tu gośćmi”.” – napisał Makowski na Twitterze.

Na zamieszczonym przez niego filmie widać, jak kierowcy niszczą “szlaban” z plakatów postawiony przez aktywistów.

Makowski zamieścił również nagranie z fragmentem rozmowy pomiędzy właścicielami firm przewozowych a blokującymi przejście graniczne.

Według dziennikarza Radia Zet blokada w Kukurykach skończy się najpóźniej we wtorek o godzinie 8. “Protestujący nie dostali od gminy pozwolenia na przedłużenie blokady. Natomiast przewoźnicy dostali pozwolenie na MIESIĘCZNE zgromadzenie, które ma pilnować porządku i zagwarantować przejazd” – napisał Makowski.

Makowski zamieścił również nagranie, w którym współorganizatorka protestu Natalia Panczenko uzasadniała postulat zablokowania handlu z Rosją koniecznością ochrony życia Ukraińców. “Nam chodzi o życie ludzkie. Nic nie ma na tym świecie wartości wyższej niż życie ludzkie. Dopóki Ukraińcy będą zabijani z rąk Rosji, dopóty Unia Europejska nie może prowadzić handlu i nie może tej wojny sponsorować” – mówiła ukraińska aktywistka.

Przypomnijmy, że w 2014 roku Panczenko zaprezentowała odmienny pogląd na wartość życia ludzkiego. Na swoim profilu umieściła wpis ze zdjęciem spalonego ciała mężczyzny – ofiary masakry w Domu Związków Zawodowych w Odessie z napisami – „Psu – psia śmierć!” podpisując zdjęcie „Żal ich Wam? Bo mnie nie – niech płoną!”.

Jak podawaliśmy, ukraińscy aktywiści z Natalią Panczenko na czele, już w poprzedni weekend blokowali ruch ciężarówek w Kukurykach.

Przypomnijmy, że Natalia Panczenko to ukraińska aktywistka od lat mieszkająca w Polsce, w przeszłości pracująca dla Fundacji Otwarty Dialog i działająca w EuroMajdanie Warszawa.

Kresy.pl / biala-podlaska.policja.gov.pl / regiony.tvp.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    100 Ukraińców blokuje naszą polską granicę, zaś policja jest bezradna. Nie ma możliwości ich ekstradycji? Co będzie z Polską gdy kilka milionów Ukraińców będzie chciało pokazać kto rządzi w Polsce? Na manifestujące Polki można było wysłać siły porządkowe, na Ukraińców nie. Oj, żeby Polska była Polską. Panie Pietrzak, do dzieła.