Polscy obserwatorzy pojadą na wybory na Białorusi

Jak powiedział IAR rzecznik MSZ Marcin Bosacki, polscy obserwatorzy będą przyglądali się przebiegowi wyborów na wszystkich szczeblach – od lokali wyborczych, przez komisje obwodowe, aż do centralnej komisji wyborczej. Polacy będą między innymi uczestniczyli w zamykaniu punktów wyborczych, a także obserwowali proces liczenia głosów.

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski apeluje, by również media wysłały swoich dziennikarzy do relacjonowania przebiegu wyborów.

“Chciałbym skierować apel do polskich mediów, aby ruszyć na Białoruś i przyjrzeć się, jak te wybory będą wyglądały” – powiedział szef polskiej dyplomacji.

Apel Radosława Sikorskiego ma związek z jego wizytą w Mińsku na początku listopada. Prezydent Aleksander Łukaszenka obiecał wówczas polskiemu ministrowi oraz szefowi niemieckiej dyplomacji Guido Westerwellemu, że wybory będą spełniały demokratyczne standardy.

O fotel prezydenta ubiega się dziesięciu kandydatów. Wszystko wskazuje na to, że już w pierwszej turze wygra Aleksander Łukaszenka, ubiegający się o czwartą kadencję.

Tymczasem przed rozpisanym na 19 grudnia wyborami prezydenckimi na Białorusi zwiększa aktywność tamtejsza milicja i wojska wewnętrzne. Zgodnie z białoruskim prawem, głosować w wyborach można nawet 5 dni przed ich terminem. Tym samym Białorusini już od jutra mogą wybierać prezydenta. Dziś do lokali wyborczych zostaną dostarczone karty do głosowania. Porządku w czasie głosowania będą pilnować specjalnie powołane całodobowe sztaby sytuacyjno-operacyjne i wzmocnione grupy śledczo-operacyjne. Na białoruskie wybory przyjeżdża około 400 przedstawicieli OBWE którzy będą obserwować przebieg głosowania.

(iar/Kresy.pl)