Konfederacja domaga się powtórzenia wyborów

Komitet Wyborczy Konfederacji Wolność i Niepodległość zamierza złożyć do Sądu Najwyższego protest wyborczy domagając się unieważnienia wyniku wyborów.

Konfederacji udało się przekroczyć w niedzielę próg wyborczy. Partia narodowców i konserwatywnych liberałów osiągnęła w przedwczorajszych wyborach poparcie 6,81 proc. głosujących. Mimo to liderzy partii zmierzają złożyć do Sądu Najwyższego wniosek u unieważnienie wyborów i ich powtórne przeprowadzenie.

“W ostatnią sobotę w trakcie ciszy wyborczej TVP miała obowiązek opublikować przeprosiny, sprostowania i sześć sondaży dających przekroczenie progu wyborczego Konfederacji” – powiedział w czasie konferencji prasowej mecenas Michał Wawer, który sam jest działaczem partii. Jak podkreślił – “Doszło do zignorowania wyroku prawomocnego sądowego, złamania Kodeksu wyborczego”. Wawer zadeklarował w imieniu Konfederacji – “W najbliższych dniach złożymy do SN protest wyborczy domagając się unieważnienia tych wyborów i przeprowadzenia wyborów powtórnych. Jesteśmy przekonani, że gdyby TVP wykonała swoje obowiązki to wynik Konfederacji byłby znacząco lepszy”.

Wawer zaznaczył, że brak zasądzonego sprostowania i przeprosin TVP były tylko jednym z elementów dyskryminowania narodowców o konserwatywnych liberałów w działalności mediów publicznych. Wtórował mu prezes Ruchu Narodowego, którego działacze weszli w skład Konfederacji, Robert Winnicki. “Telewizja rządowa dopuściła się rozlicznych manipulacji, łamania prawa wyborczego i największego zamachu na wolne, demokratyczne wybory od 1989 r.” – ocenił Winnicki.

Konfederaci wygrali z TVP proces w trybie wyborczym, po tym gdy w głównym wydaniu “Wiadomości” pominięto wynik ich partii w materiale omawiającym jeden z sondaży i sugerowano, wbrew temu wynikowi, że partia nie ma szans na dostanie się do parlamentu. Sztab Konfederacji złożył kolejny wniosek przeciw państwowej telewizji, po tym gdy uznał, że pierwsze zasądzone przeprosiny i sprostowanie nie zostały wyemitowane w sposób prawidłowy lecz stały się przyczynkiem dla materiału publicystycznego, krytykującego partię.

rp.pl/kresy.pl