Czaputowicz krytykuje Orbána

Polski minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz skrytykował wypowiedzi, ale też politykę wschodnia rządu Viktora Orbána.

Szef polskiej dyplomacji w wywiadzie dla tygodnika “wSieci” uznał, że choć “z Węgrami mamy bardzo dobre relacje, mamy też wspólne interesy, zwłaszcza w UE”, to jednak zdecydowanie odciął się od węgierskiej polityki wschodniej, stwierdzając, że Polsce bliżej na tej płaszczyźnie na przykład do Ukrainy. “My podzielamy perspektywę państw bałtyckich, Gruzji, Ukrainy, także Rumunii, a więc państw, które czują się zagrożone agresją rosyjską, a nie perspektywę Węgier” – powiedział Czaputowicz.

“Węgry rzeczywiście mają poczucie pewnej porażki historycznej, uważają, że zostały zbyt radykalnie pozbawione części terytorium zamieszkanych przez Węgrów” – powiedział Czaputowicz odnosząc się do traktatu z Trianon z 1920 r., który odciął od Węgier miliony Madziarów mieszkających na węgierskich ziemiach kresowych – “W związku z tym mogą stosować takie posunięcia, które prowadzą do pewnego rewizjonizmu”. Polski minister spraw zagranicznych zdecydowanie odciął się od polityki Węgier zorientowanej przede wszystkim na interesy kresowych Węgrów – “mam na myśli >>rewizjonizm<< – ale tak to można naukowo nazwać. I tu występuje pewna zbieżność polityki węgierskiej z polityką rosyjską. Dla nas to jest pomysł niebezpieczny. My co do zasady sprzeciwiamy się wszelkiemu rewizjonizmowi terytorialnemu”.

Zapytany czy  jego rządowi nie jest bliżej do Rumunii niż do Węgier Czaputowicz stwierdził – “Nie ma alternatywy: albo Węgry, albo Rumunia. I z jednym, i z drugim państwem chcemy mieć jak najlepsze stosunki”. Minister podkreślił, że w przypadku Węgier kluczowa jest współpraca na arenie Unii Europejskiej i wspólne “podejście do migracji i unijnego budżetu” choć “w wymiarze geopolitycznym występują różnice”. Z Rumunią z kolei “też mamy bardzo dobre stosunki, choć Rumunia leży dalej. Z Bukaresztem współpracujemy militarnie, podobnie rozumiemy kwestie bezpieczeństwa”.

W wywiadzie Czaputowicz odniósł się do obszernego przemówienia premiera Węgier do kresowych rodaków w Siedmiogrodzie. W wystąpieniu tym Viktor Orbán zawarł generalne potępienie liberalizmu i multikulturalizmu, ale też skrytykował politykę sankcji wobec Rosji jednocześnie uznając przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO za nierealne.

wpolityce.pl/kresy.pl

9 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. JanK
    JanK :

    pozwolę sobie na cytat “Nie wiem jak tam w wielkiej polityce ale wiem na pewno, że Orban przynajmniej dba o prawa Węgrów, zarówno tych w UE jak i tych poza UE, bo dla niego wszyscy Węgrzy są równi i ważni. Polski rząd ma gdzieś Polaków, dla polskiego rządu liczą się tylko wyborcy. Tam gdzie mogą od Polaków otrzymać głosy tam jeżdżą i się przymilają, USA ,WB inne zachodnie. Polaków nie wyborców olewają i starają się zniszczyć, Litwa, Ukraina. Polskie dziecko z polskiej rodziny mówiące po polsku na Litwie dostanie jedynie prztyczka w nos, natomiast ukraińskie dziecko z ukraińskiej rodziny mówiące po ukraińsku na Ukrainie dostaje 500+. Wystarczy, że przyjedzie i będzie udawał, że pracuje, jak ma np. trójkę dzieci to dostanie extra 1500+. Może ktoś mi powie jaki zysk ma RP z takiego pracownika?”

    • jwu
      jwu :

      @MacGregor Szkoda nerwów piszesz ? Ale jak się nie denerwować na tego człowieka ,którego bzdurne wypowiedzi trafiają na pierwsze strony wielu zagranicznych gazet.To jest szef MSZ ,a nie Jasiu spod budki z piwem.Przecież on szkodzi całej Polsce ,a nie tylko swojej partii.

  2. Gaetano
    Gaetano :

    Nie ma i nigdy nie było najmniejszej wątpliwości, po której stronie, w przypadku konfliktu węgiersko – ukrowskiego, stanie ten neobanderowski, uwolski ćwok, jak również reszta tej zażyganej, antypolskiej hołoty. To nie jest pierwsza wypowiedź agenta czapy skierowana pod adresem V. Orbana, a jednocześnie, w obronie jego umiłowanej upainy.
    Położenie na szali wielowiekowej przyjaźni między Polakami a Madziarami nie znaczy dla kanalii nic, to jakby splunąć. Zresztą, jakie pojęcie może mieć to coś o Węgrach. Co więcej, dla takich, jak on antypolskich kretów, zerwanie tradycyjnych więzi między naszymi narodami wywołałoby u niego obleśne zadowolenie. Tylko co im zostanie na tym forum UE? I to chore, absurdalne wartościowanie; poważne kraje to te, które czują się zagrożone “agresją rosyjską”, inne są mniej poważne lub wcale.
    Jeszcze nie teraz, ale przyjdzie czas zapłaty.