– Dzisiejsze uroczystości to jest wielkie wydarzenie, bo jeszcze parę lat temu wydawało się, że prawda o ludobójstwie zostanie zamieciona pod dywan. W imię poprawności politycznej – mówił ksiądz Tadeusz Isakowicz Zalewski do tysięcy osób biorących udział w dzisiejszym Marszu Milczenia.

W Warszawie trwają uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu.

Kilka tysięcy osób przeszło w Marszu Pamięci, który wyruszył z placu Trzech Krzyży. Pomimo tak wielkiej liczby uczestników Marsz szedł w zadumie, wszyscy z przejęciem słuchali słów młodej kobiety czytającej świadectwo osób, które przeżyły rzeź na Wołyniu. Uczestnicy nieśli transparenty z napisami miejscowości, w których zostali zaatakowani Polacy, i liczbą ofiar. Był również Apel Pamięci.

W Marszu Pamięci szedł m.in. poseł Antoni Macierewicz i inni politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz.

Po dotarciu na Krakowskie Przedmieście, przed tablicę upamiętniającą ludobójstwo dokonane na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski podkreślał wagę uroczystości.

– Dzisiejsze uroczystości to jest wielkie wydarzenie, bo jeszcze parę lat temu wydawało się, że prawda o ludobójstwie zostanie zamieciona pod dywan. W imię poprawności politycznej. Bardzo dziękujemy parlamentarzystom, którzy są z nami dzisiaj, niezależnie od opcji politycznej, którzy bronią tej prawdy – mówił ksiądz Isakowicz-Zaleski, którzy przypomniał, że jutro w Sejmie ma odbyć się głosowanie nad uchwałą dotyczącą ludobójstwa na Wołyniu. I zwrócił się do polityków. –Myśmy na was głosowali, my daliśmy wam mandat zaufania, bądźcie jutro godni tego mandatu zaufania i głosujcie zgodnie z prawdą, że było to ludobójstwo, a nie czystki etniczne.

– Dzisiaj prezydent Rzeczypospolitej nie miał odwagi powiedzieć prawdy. Zabrakło mu tej odwagi – dodał ksiądz Isakowicz-Zaleski.

Biorący udział w uroczystościach Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny tygodnika “Gazeta Polska” i “Gazety Polskiej Codziennie”, zauważył, że mówienie o ofiarach wydarzeń sprzed 70. lat nie szkodzi stosunkom polsko-ukraińskim. – To pierwsza taka uroczystość na te skalę, która czci ofiary, ale i mieszkańców tamtej Polski, którzy musieli ją pozostawić– mówił Tomasz Sakiewicz wspominając przy tym polskiego księdza Waleriana Rabę, który już w 1918 r. padł ofiarą ukraińskich nacjonalistów – To mój wujek (brat babci), zamordowany wraz z czterema innymi duchownymi w Galicji Wschodniej – mówił Sakiewicz. Jak zauważył, tamta zbrodnia była preludium do wołyńskiego ludobójstwa na Polakach. – Pojednaniu polsko-ukraińskiemu nie szkodzi mówienie o ofiarach. Ci, którzy chcą dziś czcić UPA i zapominać o zbrodniach, to wrogowie Ukrainy, którzy nie rozumieją czym jest ojczyzna. Ukraina musi wyrzec się morderców, a stanie się częścią Europy. To jedyna możliwa propozycja, otworzymy się, jeśli wy otworzycie się na prawdę. Ukrywanie tej prawdy zamyka drogę do cywilizowanego świata – apelował Sakiewicz.

Niezalezna.pl/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply