Rosyjska gazeta „Izwiestia” twierdzi, że obecność okrętów wojskowych NATO na Morzu Czarnym stwarza „nerwową sytuację”. Dziennik przypomina słowa prezydenta Rosji, który zarzucił Stanom Zjednoczonym, że pod przykryciem niesienia pomocy humanitarnej przewożą okrętami broń Gruzji.

Gazeta “Izwiestia” zastanawia się, jak może hipotetycznie zareagować Rosja, gdyby zaszła konieczność przeprowadzenia akcji militarnej. Najbardziej radykalnym sposobem byłoby – według dziennika – wykorzystanie rosyjskich krążowaników Floty Czarnomorskiej, które przy pomocy rakiet mogą zatopić okręty Sojuszu. Według innej wersji wrogie okręty mogłyby zatopić rosyjskie łodzie podwodne.
Dziennik pisze, że Moskwa ma też “bardziej pokojowe, ale nie mniej skuteczne środki prowadzenia wojny morskiej na Morzu Czarnym”. Rosja może na przykład poinformować o zaminowaniu wejść do Cieśniny Bosfor, przez którą statki wpływają na Morze Czarne i tej informacji nikt nie będzie w stanie sprawdzić. Gazeta przypomina, że w 1916 roku rosyjski admirał Aleksander Kołczak zaminował Cieśninę, co spowodowało, że ani tureckie ani niemieckie okręty nie ryzykowały wchodzenia na Morze Czarne. Wejście do Cieśniny można też zablokować zatapiając stare statki.
Gazeta “Izwiestia” pisze, że jeśli będą próby zablokowania rosyjskich okrętów na Morzu Czarnym, Moskwa może wykorzystać poradziecką bazę morską w Syrii.

IAR / mb

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply